Matka przedszkolaka: Nie oddaję dzieci na dyżur wakacyjny. Urlop rozwalony, ale nie chcę stresu

gazeta.pl 5 godzin temu
Wakacyjna przerwa w funkcjonowaniu przedszkola to czas, gdy są w nim przeprowadzane niezbędne prace remontowe i konserwacyjne oraz okres urlopowy dla pracowników. Wielu rodziców ma wówczas problem z załatwieniem dzieciom opieki. Mogą jednak skorzystać z dyżurów wakacyjnych w innych placówkach.
Rodzinny wyjazd nad morze, czy czas spędzony u dziadków w czasie wakacji w wielu przypadkach nie rozwiązują problemu, co zrobić z dzieckiem, kiedy przedszkole ma latem przerwę w funkcjonowaniu, a urlopy rodziców nie są z gumy. Zostają dyżury wakacyjne. Nie każdy ma możliwość z nich skorzystać, a choćby gdy tak jest, wielu rodziców się na to nie decyduje.


REKLAMA


Zobacz wideo Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"


Dyżur wakacyjny w przedszkolu. Na czym polega?
Dyżury wakacyjne w przedszkolach są organizowane w wielu polskich miastach. Chodzi o to, żeby zapewnić maluchom opiekę, podczas przerwy w funkcjonowaniu ich placówki, gdy rodzice nie są w stanie tego zrobić. Na przykład w Warszawie w lipcu i sierpniu przedszkola i oddziały przedszkolne w szkołach podstawowych zorganizują zajęcia przez trzy tygodnie. Podobnie jest w Krakowie. W Gdańsku z kolei takie dyżury realizowane są zwykle miesiąc. Na pozostałe sześć tygodni wakacji będzie można zapisać malca do innej placówki, bo pracują one rotacyjnie.


Dyżur wakacyjny w przedszkolu. Rodzice mają mieszane uczucia
- Moje dzieci nigdy nie chodziły na dyżury wakacyjne w przedszkolach. W szkołach owszem, ale wcześniej się na to nie decydowaliśmy - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Paulina, mama dwojga dzieci w wieku wczesnoszkolnym. - Takie przedszkolaki moim zdaniem są za małe jeszcze, żeby trafiać na kilka tygodni do obcej placówki, w której nie znają ani pań, ani innych dzieci - dodaje. Mówi, iż na szczęście jakoś sobie radziła w czasie, gdy jej przedszkole było zamknięte, ale wie, iż są rodzice, którzy nie mają wyboru.
Z kolei Marta, mama przedszkolaka (nazwisko do wiadomości redakcji), drugi już raz wyśle synka na dyżur wakacyjny. - Robię to z bólem serca, ale nie mam innego wyjścia. Ani ja, ani mąż nie możemy wziąć urlopu w okresie wakacyjnym, dziadkowie też nie są dostępni. Na szczęście z dwiema innymi mamami z przedszkola zadbałyśmy o to, żeby nasze maluchy trafiły do jednej placówki - dodaje.


Niektórzy są na nie
Daria (nazwisko do wiadomości redakcji) mówi, iż nie zapisuje swoich dzieci na dyżury wakacyjne. - Nie oddaję dzieci na dyżur wakacyjny w obcym przedszkolu. Wiem, iż wizyta na krótki okres w zupełnie nowych placówkach, z nowymi dziećmi i paniami, bez możliwości adaptacji byłaby dla nich dużym stresem, choć na pewno byłoby to dla nas wygodniejsze, bo urlopy mamy rozwalone. Raz wolne biorę ja, potem mąż, potem babcie. Inna sprawa, iż w naszej dzielnicy trudno się dostać gdziekolwiek indziej niż do swojego przedszkola - dodaje.


- Wszystko zależy od tego, do jakiego przedszkola i pod czyją opiekę trafią dzieci. My w zeszłym roku mieliśmy ogromne szczęście. Hania była zachwycona - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Natalia, mama pięciolatki z Warszawy. Dodaje, iż zapisała córkę na dyżur do sąsiedniego przedszkola, trafił tam też inny chłopiec z jej grupy. - Ale nie zawsze tak jest. Znajoma po dwóch dniach zabrała synka z dyżuru, bo była niezadowolona z opieki. Musiała go zabierać ze sobą do pracy - dodaje nasza rozmówczyni.


A ty? Jakie masz doświadczenia z dyżurami wakacyjnymi? Daj znać w komentarzu lub napisz w mailu: [email protected]
Idź do oryginalnego materiału