Bilety lotnicze opłacone, bagaż spakowany, pozostaje tylko wsiąść do samolotu. Odkąd Ryanair wprowadził surowe kontrole dotyczące bagażu, turyści drżą przed ostatnim etapem podróży. Na pokład Ryanaira można wnieść torbę lub plecak o wymiarach 40x20x25 cm. Po wniesieniu dodatkowej opłaty, do samolotu można wnieść także walizkę o wymiarach 55x40x20 cm. Okazuje się, iż gdy różnica w wymiarach wynosi choćby kilka centymetrów, można słono zapłacić.
REKLAMA
Zobacz wideo Triki, które pomogą wam zaoszczędzić pieniądze przy planowaniu wakacji. W te dni kupuj bilety [MAMY CZAS]
Bagaż był o dwa centymetry za duży. "Zapłaciłam fortunę"
Ewa Niecikowska, która prowadzi na Instagramie profil ewasimplelife, ostatnio podróżowała Ryanairem. Opublikowała krótki filmik z wnętrza samolotu, w którym wyznała, iż musiała dopłacić za bagaż. 'Zapłaciłam fortunę, bo mój bagaż był… o dwa centymetry za szeroki. Tak, serio. Dwa. Centymetry" - zaczęła swój wpis.
Następnie przestrzegła turystów, by dokładnie sprawdzać wymiary swoich walizek. "Zapisz sobie wymiar walizki kabinowej: 55x40x20 cm, maks 10 kg - można dokupić. Wymiar plecaka: 40x20x25 cm - gratis. Uważajcie – wymiary bagaży się zmieniły, a linie lotnicze nie mają litości" - zaznaczyła.
Dostrzegła jednak też pozytywy sytuacji. "Mam dwa wolne miejsca obok siebie, więc rozkładam się jak królowa i…szukam pozytywów. Zawsze!" - zapytała obserwatorów. Zdarzyło wam się dopłacać za bagaż? Zapraszamy do udziału w sondzie i komentowania.