Mrożenie chleba ma zaskakującą zaletę. Trzeba tylko wiedzieć, jak go przywrócić do "życia"

natemat.pl 4 godzin temu
Możliwe, iż mamy awersję do pieczywa z marketów, bo często jest sprzedawane niby jako świeże, a tak naprawdę było wcześniej zamrożone i podgrzane na miejscu. W domu jednak i tak to często robimy to sami, choć w innym celu. Wrzucamy do zamrażarki chleb czy bułki na zapas lub żeby się nie zmarnowały. Takie przechowywanie może być dla nas dobre, ale tylko jeżeli prawidłowo je rozmrozimy.


W naszych zamrażarkach ląduje niemal wszystko – od sezonowych owoców, przez zapasy mięsa, po niedojedzony rosół. Mrożenie to świetny sposób na przedłużenie świeżości produktów i unikanie marnowania jedzenia. Wiemy jednak, iż niektóre produkty tracą w tym procesie swoje cenne adekwatności. Jak jest z pieczywem? W jego przypadku zachodzi coś absolutnie niezwykłego.

Mrożenie pieczywa jest nie tylko wygodne. Dodaje mu też korzystnych adekwatności


Dr Sara Marín, hiszpańska lekarka specjalizująca się w tematyce układu pokarmowego i mikrobioty, wrzuciła na Instagrama filmik, który gwałtownie stał się viralem. Ekspertka rzuca w nim zupełnie nowe światło na tak zwykłą czynność jak mrożenie chleba. Jej zdaniem to nie tylko wygoda, ale też prosty trik, by nieco poprawić adekwatności pieczywa.

"Jeśli zamrozisz chleb i wyjmiesz kromkę, by wrzucić ją na patelnię lub do tostera, duża część węglowodanów w chlebie zamieni się w błonnik prebiotyczny" – tłumaczy dr Marín. Co to oznacza w praktyce? Kluczem jest zjawisko powstawania skrobi opornej.

Pod wpływem niskiej temperatury struktura skrobi w chlebie ulega zmianie. Staje się ona trudniejsza do strawienia dla naszych enzymów, przez co zachowuje się podobnie do błonnika pokarmowego.

Dzięki temu procesowi uwalnianie glukozy do krwi po zjedzeniu takiej kromki jest wolniejsze i bardziej stopniowe (świetna opcja dla osób kontrolujących cukier we krwi). Ponadto skrobia oporna staje się doskonałą pożywką dla tych dobrych bakterii w naszych jelitach.

Te z kolei produkują m.in. maślan – substancję kluczową dla prawidłowego funkcjonowania bariery jelitowej. Dr Marín w swoim wpisie powołuje się na konkretne publikacje naukowe, m.in. z "European Journal of Clinical Nutrition", a to nadaje jej zaskakującej tezie wiarygodności.



Jak sprawić, by mrożony chleb był dla nas dobry? najważniejsze jest rozmrażanie


Samo włożenie pieczywa do zamrażarki to dopiero połowa sukcesu. Równie ważny, a może choćby ważniejszy, jest sposób, w jaki przywracamy pieczywo do tego, by dało się je ugryźć. Zapomnijmy o mrożeniu całego bochenka, by potem go wystawiać na blat na wiele godzin.

Najlepszym sposobem jest zamrażanie chleba pokrojonego w kromki. Dzięki temu możesz potem wyjmować dokładnie tyle, ile potrzebujesz, bez konieczności rozmrażania całości (warto go też przechowywać w szczelnym pudełku lub folii spożywczej).

Zamrożoną kromkę należy umieścić bezpośrednio w tosterze, w piekarniku lub na suchej, dobrze rozgrzanej patelni. Połączenie procesu mrożenia, a następnie szybkiego podgrzania, najefektywniej wpływa na zmianę struktury skrobi.

Warto jednak pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze, największy sens ma to w przypadku chleba dobrej jakości, czyli takiego pełnoziarnistego lub na zakwasie, a nie np. wysoko przetworzonego, białego pieczywa tostowego.

Po drugie, jak podkreśla sama lekarka, ilość skrobi opornej powstałej w ten sposób nie jest zbyt wielka. To tylko wartościowy dodatek i sprytny sposób na małą modyfikację diety. Nigdy nie zastąpi solidnej podstawy, jaką jest zbilansowany jadłospis bogaty w naturalny błonnik z warzyw, owoców i produktów pełnoziarnistych.

Idź do oryginalnego materiału