Decyzja podjęta przez jednego z najważniejszych urzędników zdrowia publicznego w USA wywołała natychmiastową falę komentarzy i emocji. Środowiska naukowe nie kryją oburzenia, a opinia publiczna z niepokojem obserwuje, jakie mogą być skutki tego nieoczekiwanego kroku. W centrum sprawy znalazła się instytucja kluczowa dla bezpieczeństwa zdrowotnego milionów obywateli.

Fot. Warszawa w Pigułce
Decyzja sekretarza zdrowia USA Roberta F. Kennedy’ego Jr. o rozwiązaniu całego komitetu doradczego ds. szczepień działającego przy CDC wywołała prawdziwą burzę w środowisku naukowym. Kennedy ogłosił ją na łamach „Wall Street Journal”, argumentując, iż zespół był nieobiektywny i zbyt często aprobował szczepionki bez wystarczającej weryfikacji. Krytycy nie mają wątpliwości: to atak na niezależność nauki i forma manipulacji.
„Komitet tylko przybijał pieczątki” – twierdzi Kennedy
Robert F. Kennedy Jr., znany z wieloletniego sceptycyzmu wobec szczepień, zapowiedział reorganizację struktur CDC. Jego zdaniem komitet doradczy działał w warunkach permanentnego konfliktu interesów, co miało rzutować na rzetelność rekomendacji zdrowotnych. Jak podkreślił, zwolnienie wszystkich 17 członków to krok w stronę odbudowy publicznego zaufania. – Opinia publiczna musi mieć pewność, iż nasze decyzje oparte są na bezstronnej nauce – zaznaczył.
Eksperci: to szczególna forma gaslightingu
Słowa Kennedy’ego spotkały się z ostrą reakcją środowiska medycznego. Pracownik CDC w rozmowie z NBC News nazwał całą sytuację „szczególną formą gaslightingu” – manipulacją, która ma podważyć zaufanie obywateli do własnych ocen i postrzegania rzeczywistości. Podobnego zdania jest Sean O’Leary z Amerykańskiej Akademii Pediatrii. – Ta wypowiedź to policzek dla naukowców, którzy poświęcili niezliczone godziny na rzetelne analizy – ocenił.
Polityka zamiast nauki?
Dla wielu obserwatorów posunięcie Kennedy’ego to nie tylko kontrowersyjna decyzja personalna, ale też symboliczny zwrot w kierunku polityzacji ochrony zdrowia. Kennedy od lat krytykuje obowiązkowe szczepienia, a jego opinie wielokrotnie były podważane przez ekspertów. Teraz, jako urzędnik federalny, ma realny wpływ na system i jego decyzje budzą uzasadnione obawy o przyszłość amerykańskiej polityki zdrowotnej.