Czerwony pieprz, tymianek, mięta, kumin, sumak i cynamon to przyprawy, które najczęściej lądują wśród pamiątek przywożonych przez Polaków z Turcji. Jednak, jak ostrzegają autorzy tiktokowego profilu poświęconego Turcji, wiele osób popełnia błąd, kupując je na bazarze. "Przyprawy na bazarach w Turcji to pokaz pod turystów. Wyglądają bajecznie — kolorowe góry papryki, pieprzu, mięty, wszystko cudownie nasypane… ale czy kiedykolwiek ZASTANOWIŁEŚ SIĘ, co naprawdę kupujesz?" - ostrzegli pod krótkim nagraniem.
REKLAMA
Zobacz wideo Włoskie życie Mariety Żukowskiej. Tańce do białego rana, kolacje, carbonara. Jednej rzeczy absolutnie nie wolno odmówić Włochom
Turcja. Czy warto kupować przyprawy na bazarach?
Jak zaznaczono już na początku wpisu, lokalsi nie kupują przypraw na bazarach. To atrakcja dla turystów, na którą rzeczywiście wielu przyjezdnych się nabiera.
"Czy wiesz, ile osób codziennie dotyka tych przypraw, kicha, kaszle, grzebie palcami, robi zdjęcia? Czy ktoś tam w ogóle sprawdza daty ważności? Ile one tam już LEŻĄ — na słońcu, w upale, w kurzu? A bakterie? A robaki? A grzyby, których nie widać?" - czytamy.
Zwrócono uwagę na to, iż przyprawy na bazarach nie są przechowywane w sterylnych warunkach i znajdują się tam jedynie na pokaz. Nie sprawdzą się natomiast w kuchni, choć Turcja ma jedne z najlepszych przypraw na świecie.
"Kup je w normalnym sklepie — takim, gdzie są ceny, etykiety, data przydatności, opakowanie, cień, chłód i… minimum higieny. Bo zdrowie nie leży w kolorowej kupce na plastikowym stole między sandałami a magnesami" - podkreślono. Czy zdarzyło Ci się kupić przyprawy na bazarze w Turcji? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania.