W Polsce zostawianie napiwków w knajpach jest kwestią mocno dyskusyjną, gdyż takie rozwiązanie ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Jedni sądzą, iż przerzucanie części odpowiedzialności za wypłatę dla pracowników na klientów jest kiepskim pomysłem i nie po to płacą za jedzenie, by jeszcze musieć dorzucać nieco grosza. Wskazują również, iż nie bez powodu nie daje się napiwku w innych branżach, dlaczego więc tutaj powinno? Inni z kolei nie widzą w tym nic złego i chętnie obdarowują obsługę, tym bardziej, kiedy ta była naprawdę pomocna i zaangażowana. Jak wygląda sytuacja w innych krajach? Warto o tym pamiętać, jeżeli wybierasz się na zagraniczne wakacje.
REKLAMA
Zobacz wideo Matteo Brunetti wspomina MasterChefa. Mówi o Damianie. "Czułem, iż mam więcej talentu kulinarnego niż on"
Gdzie nie daje się napiwków? Tutaj lepiej o tym zapomnij
jeżeli masz w zwyczaju zostawiać napiwek, ale wybierasz się do Japonii, Chin lub Iranu, lepiej o tym zapomnij. Wszystko dlatego, iż tam takie zachowanie może być uznane za nietaktowne, a choćby obraźliwe. - To jest w ich kulturze, iż dawanie napiwków nie jest wskazane - przyznał w rozmowie z portalem dziendobry.tvn.pl ekspert rynku turystycznego Norbert Adamski. Nieco inaczej wygląda sytuacja w Tajlandii oraz Indiach, gdzie niewielki napiwek jest mile widziany. Powinien wynosić około 10 proc. wartości rachunku.
Napiwek fot. pedrojperez/iStock
Gdzie daje się napiwki? W tych krajach to dobry zwyczaj
Zupełnie inaczej jest w Stanach Zjednoczonych oraz Kanadzie. Jak informuje portal apetytnaswiat.pl, tam napiwek jest wręcz obowiązkowy. Co więcej, powinien wynosić co najmniej od 15 do 20 procent, a jeżeli obsługa była wyjątkowa, to choćby więcej. Warto przy tym pamiętać, iż w niektórych restauracjach jest on automatycznie doliczany do rachunku, zwłaszcza dla większych grup. jeżeli zaś chodzi o Europę, jest to zwykle miły, acz dobrowolny zwyczaj. Choć oczywiście są wyjątki.
Przykładowo, w Polsce, Francji, Hiszpanii utarło się, aby zostawiać do 10 proc. wartości rachunku, choć nie jest to przymus. Natomiast w Czarnogórze, Francji, Niemczech i Rumunii zwyczaj ten na stałe wpisał się do kultury, dlatego warto o tym pamiętać. Tak samo w Meksyku i na Kubie. Ciekawym przykładem są też Włochy, gdzie choćby do zamówionej kawy mogą doliczyć ci do rachunku dodatkowe 1-2 euro (do 5 euro w przypadku większych zamówień). To tzw. coperto. Zostawiasz napiwek w Polsce? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.