Młodzież pomogła bezinteresownie bezdomnemu
W dzisiejszym świecie nastolatkom głównie obrywa się od dorosłych za to, iż są oderwani od realnego życia. Często słyszymy narzekania na młodzież – iż roszczeniowa, iż zapatrzona w telefony, iż nie ma w sobie empatii i myśli tylko o sobie.
Tymczasem w internecie pojawił się wpis, który pokazuje zupełnie inną twarz młodego pokolenia. Podzielił się nim Łukasz Litewka – działacz społeczny, poseł na Sejm, od lat znany z zaangażowania w pomoc osobom w kryzysie bezdomności.
Na swoim profilu napisał: "Wczoraj pisałem wam o 'Szon Patrol', który jest karygodnym zjawiskiem wśród młodzieży, a dziś w Słubicach miało miejsce zdarzenie, które powinno się pokazać wszystkim dzieciakom.
Dwójka młodych chłopców zwróciła uwagę na bezdomnego, który siedział na ławce. Postanowili kupić mu wodę i pizzę, pomogli mu także zjeść. Nie nagrywali go, nie robili sobie żartów i nie wykorzystali człowieka, by wrzucić go do internetu być może w sytuacji, której by sobie nie życzył.
Moment empatii uwieczniła kobieta, która została poproszona przez chłopców o pomoc z bezdomnym (chłopaki musieli iść do szkoły, a nie chcieli go tak zostawiać). Kobieta zrobiła zdjęcie, zamazała twarze i wysłała do lokalnego profilu, opisując całą sytuację. Ostatni akapit, zostawiam tutaj:
'Zrobiłam zdjęcie i bardzo chciałabym, żeby mieszkańcy Słubic zobaczyli, iż wśród nas są młodzi ludzie z wielką wrażliwością i empatią'. I takie patrole młodzieży to my szanujemy".
Ten wpis poruszył wielu rodziców, w tym i mnie. Bo przecież jako mama wiem, jak łatwo wpaść w pułapkę generalizowania i powtarzać, iż 'dzisiejsze dzieci to już nie to samo, co kiedyś'. Sama łapię się czasem na takich myślach, gdy widzę młodych ludzi zatopionych w ekranach telefonów albo słyszę, jak brakuje im szacunku i życzliwości. Ale później czytam o takich sytuacjach i mam świadomość, iż to nie jest cała prawda o młodym pokoleniu.
Warto uczyć empatii, to inwestycja
Ci chłopcy zrobili coś niezwykłego, a jednocześnie tak prostego. Zobaczyli człowieka w potrzebie i zareagowali. Nie szukali atencji, nie bawili się cudzym nieszczęściem, nie robili z tego kontentu na TikToka. To bardzo istotny sygnał, iż młodzież potrafi działać z sercem, ale potrzebuje dobrych wzorców od dorosłych, a szczególnie od własnych rodziców, bo takich rzeczy uczymy się od najmłodszych lat z obserwacji.
Jako rodzice mamy w tym ogromną rolę. Dzieci nie uczą się empatii z podręczników. One patrzą na nas – jak reagujemy na innych, czy zatrzymamy się, by komuś pomóc, czy podziękujemy kasjerce w sklepie, czy podamy rękę starszej sąsiadce z torbami.
To z takich codziennych gestów i nawyków rodzi się wrażliwość i empatia na cudzą krzywdę czy potrzebę pomocy. Dlatego cieszę się, iż historia chłopców z parku ujrzała światło dzienne. To pokazuje, iż mimo głośnych, często szokujących historii o wybrykach młodzieży, istnieje też inna strona tego pokolenia.
Strona, którą nie zawsze widzimy, bo nie trafia na media społecznościowe, bo nie jest atrakcyjna aż tak, jak awantury, dramaty czy roszczeniowość. Dla mnie jako mamy to także nadzieja – iż wychowując dzieci w duchu empatii i życzliwości, naprawdę mamy szansę na to, iż kiedyś same zrobią taki gest.
Może choćby w drodze do szkoły, tak jak ci chłopcy. I to jest dla mnie najważniejszy dowód, iż młodzież nie tylko "nie wyginie", ale ma w sobie ogromny potencjał dobra i świetnie sobie w życiu poradzi.