Nie jesteś zimna w łóżku. Po prostu trudno pragnąć mężczyzny, który nie pomaga w domu

mamadu.pl 4 godzin temu
Nie jesteś zimna. Nie jesteś zła, roszczeniowa ani "zbyt zmęczona na życie łóżkowe". Może po prostu twój mózg nie pozwala ci puścić wodzy fantazji, kiedy obok ciebie leży mężczyzna, który przez cały dzień choćby nie zauważył, iż zlew jest pełen naczyń.


Intymność zaczyna się w... domu


Mówią, iż kobiety potrzebują bliskości, żeby się zbliżyć, a mężczyźni zbliżenia, żeby poczuć bliskość. Ale to nie do końca prawda. Kobiety potrzebują poczucia, iż nie są same. Że nie dźwigają wszystkiego – dzieci, emocji, codzienności – na własnych barkach.

Czułość nie zaczyna się w sypialni. Zaczyna się wtedy, gdy on mówi: "To ja dziś zrobię kolację", i naprawdę to robi. Bez przypominania, bez instrukcji, bez fochów.

Bo trudno marzyć o bliskości z kimś, kto traktuje cię jak "dyżurny serwis do spraw przetrwania". A potem oczekuje nie wiadomo jakiej iskry...

Nasze ciało wie, kiedy nie może się odprężyć


To nie twoja wina, iż nie masz ochoty na wieczorne zbliżenia. jeżeli cały dzień jesteś w trybie "ogarniam wszystko", twoje ciało nie przełącza się automatycznie w tryb "czuję i chcę", kiedy tylko zgaśnie światło.

Nie da się rozpalić ciała, które właśnie wyjęło dzieci z kąpieli, zrobiło kolację, wyprasowało osiem bodziaków i zamknęło lodówkę, którą ktoś zostawił otwartą. Dziesiąty raz.

Twoje napięcie nie znika od tego, iż obok leży rozebrany facet. I z pewnością nie od tego zaczyna się twoja gotowość na bliskość.

Kobiety nie gasną. One się wypalają


Znam kobiety, które kiedyś uwielbiały dotyk. Aż przestały go znosić. Bo dotyk przestał być czułością, a stał się obowiązkiem. Przedłużeniem wieczornego scenariusza, który kończy się nie "dobranoc", tylko: "to co, szybka akcja?".

Kiedy jesteś zmęczona i przytłoczona, choćby najczulsze dłonie mogą drażnić. Nie przypominają wtedy o bliskości, tylko o tym, iż znowu musisz "coś odegrać".

I tak, możesz się śmiać, możesz mówić, iż to banał. Ale my, kobiety, nie jesteśmy zmywarkami – nie działamy na przycisk "start".

Fantazja? To on z mopem


Wiem, iż twoje najgorętsze fantazje nie dotyczą bielizny z koronki, tylko sytuacji, w której on sam z siebie ogarnia zakupy. Nie pyta: "co dziś jemy?", tylko sam gotuje. I sam sprząta.

To nie jest zimno. To znieczulenie na brak partnerstwa.

Prawdziwe rozgrzanie rodzi się tam, gdzie kobieta czuje się bezpieczna, widziana, zauważona. Nie jak wielozadaniowy robot domowy, tylko jak partnerka. Człowiek z emocjami. Z granicami. Z pragnieniem, by ktoś wreszcie zobaczył ją całą – nie tylko jej ciało.

To nie ty jesteś tu problemem


Jeśli on mówi, iż przesadzasz – nie przesadzasz. jeżeli twierdzi, iż "inne jakoś mogą" – chrzani farmazony, które sam sobie stworzył w głowie. Może coś widział w serialu. Może czytał na forum dla sfrustrowanych typów. Ale to nie ma nic wspólnego z tobą.

Jeśli zarzuca ci, iż jesteś oziębła – to być może w waszym związku od dawna jest chłodno. I nie w łóżku, tylko w codzienności.

Brak partnerstwa gasi kobiece pragnienie szybciej niż bawełniana piżama z misiem.

Masz prawo do bliskości, która nie jest obowiązkiem


Masz prawo do relacji, w której zbliżenie rodzi się z czułości, wzajemności i równowagi. Nie z poczucia winy. Masz prawo być partnerką, a nie kucharką z dostępem do przytulania na życzenie.

Nie jesteś "kłodą". Jesteś kobietą, której układ nerwowy nie reaguje na mężczyznę, który przez cały dzień nie reagował na nią.

I może dopiero wtedy, gdy on zrozumie, iż zbliżenie to nie nagroda za obecność, tylko efekt relacji – znów poczujesz, iż masz ciało. I iż to ciało ma prawo chcieć. Albo nie.

Bo żeby kobieta chciała się zbliżyć, musi najpierw poczuć, iż jest ważna. Nie tylko wtedy, kiedy gasną światła.

Idź do oryginalnego materiału