Nie ma taryfy ulgowej. Chodzą i sprawdzają zawartość toreb. Możliwe kosmiczne kary, a choćby potrójne płatności za rachunki

warszawawpigulce.pl 6 godzin temu

Przepisy zaostrzają nie tylko obowiązki mieszkańców, ale też narzędzia kontroli, którymi dysponują samorządy. Coraz więcej miast i gmin stawia na egzekwowanie przepisów i kary finansowe.

Fot. Shutterstock

W wielu miejscowościach wzrosły opłaty za odbiór śmieci, a jednocześnie wprowadzono wyższe sankcje za nieprawidłową segregację. Jedna z kluczowych zmian to zakaz wrzucania ubrań i tekstyliów do pojemników na odpady zmieszane. Dotyczy to m.in. odzieży, pościeli, butów i tkanin domowych. Za złamanie tej zasady można zapłacić więcej niż za nieprzestrzeganie standardowych zasad segregacji.

Warszawa kontroluje codziennie. Mandaty i pouczenia normą

Stolica od dawna traktuje kwestię śmieci bardzo poważnie. Tylko w 2023 roku przeprowadzono tam ponad sześć tysięcy kontroli, czyli średnio kilkanaście dziennie. Kontrolerzy sprawdzają, czy odpady są odpowiednio posegregowane — mają prawo zaglądać do worków, pojemników, a choćby dokumentować nieprawidłowości.

Efekt? Wystawiono 131 mandatów, a w dziewięciu przypadkach sprawy trafiły do sądu. Najczęściej jednak urzędnicy stosowali pouczenia, co sugeruje, iż część błędów wynikała z niewiedzy, a nie z premedytacji.

Kontrole prowadzą zarówno funkcjonariusze Straży Miejskiej, jak i przeszkoleni pracownicy ochrony środowiska. W niektórych miastach dodatkowe uprawnienia mają także firmy zajmujące się odbiorem odpadów.

Glinojeck podnosi stawkę. Potrójna opłata za brak segregacji

W mniejszych miejscowościach również nie ma taryfy ulgowej. Przykładem jest Glinojeck na Mazowszu, gdzie od stycznia 2025 roku opłata za odbiór śmieci wzrosła do 28 zł miesięcznie od osoby. Jednak w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości podczas kontroli, ta stawka rośnie do 84 zł miesięcznie – i to również od osoby.

Dla czteroosobowej rodziny oznacza to wzrost kosztów o ponad 200 zł miesięcznie. Władze miasta nie ukrywają, iż surowe zasady mają być realną zachętą do przestrzegania przepisów. Jednocześnie muszą zmagać się z zadłużeniem mieszkańców – nieopłacone rachunki za śmieci sięgają już 180 tysięcy złotych. Wszystkie sprawy trafiają w tej chwili bezpośrednio do komorników.

Z parą starych skarpet przejedziesz pół miasta

Nowe przepisy uderzają w jeden z najczęstszych błędów popełnianych przez mieszkańców – wyrzucanie ubrań razem z odpadami zmieszanymi. Od 2025 roku to już nie tylko błąd, ale wykroczenie.

Ubrania, buty, ręczniki, zasłony czy stare koce powinny trafiać do wyznaczonych punktów odbioru tekstyliów. W niektórych miastach są to specjalne pojemniki na ubrania, w innych — gminne PSZOK-i. Niewłaściwe wyrzucenie tych odpadów może skutkować nie tylko mandatem, ale i podwyższoną stawką opłat. Zmiana może wydawać się drobna, ale dotyczy niemal każdego gospodarstwa domowego. choćby sporadyczne złamanie tej zasady może być podstawą do nałożenia sankcji.

Niestety to punktów jest najczęściej daleko. Czyste i mniej zużyte ubrania można wrzucić do specjalnego kontenera. Ubrania są przetwarzane, a zysk przekazywany są dla organizacji charytatywnych. Niestety nie wszystkie ubrania się nadają więc ze zużytymi skarpetami lub inną zużytą odzieżą trzeba często przejechać pół miasta, żeby oddać je do PSZOK.

Ceny rosną, kontrole się nasilają

Podwyżki opłat za śmieci nie są przypadkowe. Rosną koszty utylizacji, a miasta muszą inwestować w lepszy sprzęt, więcej kontroli i infrastrukturę do selektywnej zbiórki odpadów. Dla mieszkańców oznacza to jedno: większe wydatki i większą odpowiedzialność.

Samorządy przyznają wprost — nowe przepisy to nie tylko formalność. To fundament do budowy skutecznego systemu gospodarowania odpadami. jeżeli mieszkańcy nie będą się dostosowywać, gminy nie osiągną wymaganych poziomów recyklingu. A za to również grożą kary — tym razem nałożone na całe miasto.

Nowe przepisy zwiastują trwałą zmianę podejścia. Kontrole nie będą już prowadzone okazjonalnie. W wielu miejscowościach pojawiają się stałe zespoły do spraw nadzoru nad segregacją, które mają działać przez cały rok.

Zgłoszenia od sąsiadów, rutynowe kontrole, reakcje na powtarzające się błędy — wszystko to ma stać się codziennością. Samorządy podkreślają, iż celem nie jest karanie, ale poprawa świadomości. Ale jeżeli to nie zadziała, sięgną po finansowe narzędzia, które mają wymusić zmianę zachowań.

Idź do oryginalnego materiału