Nowy park rusza z pompą, ale brakuje konkretów. Internauci nie chcą kupować "kota w worku"

kobieta.gazeta.pl 7 godzin temu
Kiedy otwarcie Hossolandu? Oficjalna data przypada w przyszły w piątek. Nowy park rozrywki, który ma być odpowiedzią na Energylandię, zaprasza na premierowe przejażdżki rollercoasterami. Tyle iż w sieci wciąż brakuje zdjęć z gotowego obiektu, a internauci nie chcą kupować biletów "w ciemno".
Hossoland został zbudowany w Brojcach, niewielkiej miejscowości w województwie zachodniopomorskim, tuż przy trasie S3. Dojazd z centralnej Polski jest szybki, a bliskość Bałtyku sprawia, iż miejsce ma potencjał na turystyczny hit. Twórcy liczą, iż przyciągną rodziny, które chętnie połączą relaks nad morzem z dawką adrenaliny. I choć zainteresowanie nową atrakcją jest spore, to z kupnem wejściówek wielu wstrzymuje się do ostatniej chwili.

REKLAMA







Zobacz wideo Energylandia - tak wyglądają procedury bezpieczeństwa w parku



Ile kosztuje bilet do Hossolandu? Choć cennik jest, chętni wstrzymują się z zakupem
Hossoland to nowość na rynku, która z rozmachem wkracza do gry. Park miał być budowany po cichu, jednak zadebiutować z wielkim hukiem. I rzeczywiście, zapowiedź otwarcia już 27 czerwca wywołała spore poruszenie. Obiekt powstawał przez trzy lata, a jego twórcy nie ukrywali wysokich ambicji: ma być z pompą, światowo i rodzinnie, by przyciągnąć gości nie tylko z Polski, ale także z Berlina czy Skandynawii. Ceny biletów są zbliżone do tych z konkurencyjnych obiektów: dorośli zapłacą 169 zł, dzieci i młodzież 149 zł, a najmłodsi wejdą za symboliczną złotówkę. Dodatkowo, przy zakupie online można zaoszczędzić dychę. Z pozoru wszystko się zgadza: cena, lokalizacja, bogata oferta. Więc w czym tkwi problem?


Wielu turystów nie chce inwestować w coś, czego nie widziało. Pod najnowszym postem na Facebooku Hossolandu zawrzało.
Szkoda, iż nie ma wrzuconych nigdzie zdjęć z gotowego obiektu, nie będę kupować w ciemno
- pisze jedna z internautek.
Czy wszystkie atrakcje będą dostępne w dniu otwarcia, czy może obniżka cen wynika z tego, iż część z nich będzie jeszcze niedostępna?
- dopytuje ktoś inny, komentując niedawną promocję na wejściówki.



Z kupnem biletu czekam, aż zobaczę, co tam jest… bo tak kupowanie kota w worku to nie dla mnie
- komentuje kolejna osoba. I właśnie tu tkwi spory problem. Gdyby twórcy pokazali chociaż jedną realistyczną relację z gotowego parku, część niezdecydowanych mogłaby zmienić zdanie. A tak marketingowe niedopowiedzenie może kosztować Hossoland pierwszych klientów. Bo choćby największy rollercoaster nie pokona nieufności.




Ile atrakcji w Hossoland? Podobno około 50, ale...
Według zapowiedzi twórców, w Hossolandzie na gości czekają widowiskowe rollercoastery, wodne zjeżdżalnie, pokazy światła i dźwięku, a także tematyczne strefy inspirowane średniowieczem, mitologią i kulturami świata. Całość brzmi imponująco, tyle iż na razie pozostaje w sferze obietnic. Na oficjalnej stronie parku dominują barwne wizualizacje, uśmiechnięte rodziny i karuzele niczym z katalogu marzeń. Problem w tym, iż to jedynie grafiki, które bez trudu da się stworzyć przy pomocy AI. Nie ma zdjęć z rzeczywistych testów, brakuje filmików z pierwszych przejażdżek, nikt nie wrzucił jeszcze relacji z kolejki widokowej. Dla tych, którzy lubią wiedzieć, za co płacą, jest to minus.


W erze mediów społecznościowych, gdzie decyzje podejmuje się często na podstawie krótkiego filmiku na Instagramie czy TikToku, może to być dla niektórych bariera. A Hossoland na razie wygląda trochę jak tajemnica owinięta w grafikę promocyjną. I choć premiera może się udać, to bez realnych relacji ryzyko pozostaje. Czy kupiłabyś/kupiłbyś bilet do nowego parku rozrywki bez zobaczenia zdjęć gotowego obiektu? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.

Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału