O "szóstym oceanie" słyszało niewielu. To epicentrum Trójkąta Bermudzkiego

g.pl 2 dni temu
Morze bez linii brzegowej? Choć brzmi to niewiarygodnie, taki akwen rzeczywiście istnieje. W północnej części Atlantyku znajduje się Morze Sargassowe - jedyny na świecie ocean, który nie jest ograniczony przez stały ląd, ale przez potężne prądy. Jego złociste wody pełne gronorostów tworzą niezwykły ekosystem, będący schronieniem dla wielu zagrożonych gatunków.
Morza z reguły ograniczona są przez stałe lądy, ale ten akwen stanowi wyjątek. Nie posiada linii brzegowej – jego kształt wyznaczają jedynie prądy oceaniczne. To miejsce tajemnicze, a zarazem szczególnie wrażliwe na działalność człowieka. Bogaty ekosystem przyciąga rzadkie gatunki, ale niestety załogi statków przepływających przez ocean zanieczyszczają wodę i generują hałas zakłócający życie morskie. Dodatkowo region kojarzony jest z legendami o Trójkącie Bermudzkim, co jeszcze bardziej podsyca jego niezwykłą aurę.


REKLAMA


Zobacz wideo Prąd rozrywający wciąga w głąb morza. Bądź uważny, gdy jesteś na plaży


Z czego słynie Morze Sargassowe? Jedyny akwen na świecie, który nie posiada linii brzegowej
Otoczone przez cztery wielkie prądy – północnoatlantycki, kanaryjski, północnorównikowy i antylski – Morze Sargassowe stanowi unikalny ekosystem. To tutaj rozciąga się "pływający las deszczowy", jak określiła go oceanografka Sylvia Earle, cytowana przez portal indy100.com. Jego wody mienią się złotem od gronorostów, tworząc bezpieczne schronienie dla wielu gatunków morskich. Właśnie w tym miejscu ikrę składają węgorze, a ich larwy unoszone są z prądami przez tysiące kilometrów, zanim dotrą do wybrzeży Europy i Ameryki. Obszar ten jest także najważniejszy dla rekina śledziowego – gatunku zagrożonego wyginięciem. Morze Sargassowe leży między równoleżnikami 20°N i 35°N oraz południkami 30°W i 70°W, obejmując powierzchnię od 6 do 7 milionów kilometrów kwadratowych. Jego głębokość waha się od 1500 do choćby 7000 metrów.


Panuje tam strefa względnego bezruchu, co oznacza, iż choćby jeżeli wieją tam wiatry, są one dość łagodne. Dlatego jest możliwość, by w tym miejscu obficie rozwijały się gronorosty z rodzaju sargassum


- mówi dr Monika Wiśniewska, edukatorka z Akwarium Gdyńskiego, w rozmowie z dziennikarzami Polskiego Radia.


Ta wyjątkowość ma jednak swoją cenę. Brak naturalnych granic sprawia, iż Morze Sargassowe gromadzi zanieczyszczenia. Dryfujące odpady niesione przez oceaniczne prądy tworzą Północnoatlantycką Plamę Śmieci – obszar, na którym na każdym kilometrze kwadratowym można znaleźć choćby 200 tysięcy fragmentów plastiku. Dodatkowym problemem jest hałas generowany przez żeglugę, zakłócający życie morskie. Warto wspomnieć, iż historia tego niezwykłego miejsca sięga czasów wielkich odkryć geograficznych. Pierwsze wzmianki pojawiły się w dziennikach Krzysztofa Kolumba, który podczas swojej wyprawy w 1492 roku zauważył unoszące się w wodzie gronorosty. Niektóre z nich były tak gęste, iż załoga obawiała się, iż mogą zatrzymać statek.


Dlaczego statki giną w Trójkącie Bermudzkim? Tajemnica, która nieustannie fascynuje
Morze Sargassowe to także epicentrum Trójkąta Bermudzkiego. Na obszarze między Florydą, Bermudami i Puerto Rico wielokrotnie dochodziło do tajemniczych incydentów, w których statki i samoloty znikały bez śladu. Ponad 50 jednostek przepadło, a ich losy pozostają niewyjaśnione. Przykłady? W 1814 roku zniknął okręt "Wasp" ze 140 osobami na pokładzie. W 1918 roku przepadł statek z 306 marynarzami. Teorie o anomaliach magnetycznych, bąblach metanu czy interwencji obcych wciąż rozpalają wyobraźnię. Choć naukowcy tłumaczą większość przypadków sztormami, silnymi prądami czy błędami nawigacyjnymi, tajemnica tego miejsca nieustannie fascynuje.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału