Spojrzałam w lustro po raz ostatni, zanim wzięłam nożyczki do ręki. Moje kasztanowe włosy sięgały pasa tyle lat zajęło mi ich zapuszczenie. Ale gdy zobaczyłam Barbarę tydzień temu, tak kruchej po kolejnej chemii, nie miałam wątpliwości, co powinnam zrobić.
Na pewno chcesz to zrobić? spytała moja siostra, stojąc w drzwiach łazienki. To przecież twoje włosy… a po wszystkim, co było z Krzysztofem…
To tylko włosy, Ania. A Barbara wciąż jest dla mnie ważna, choćby jeżeli nie jestem już z jej synem.
Drżącymi dłońmi zrobiłam pierwsze cięcie. Kosmyk za kosmykiem, moje włosy opadały na podłogę jak cicha ofiara. Godzinę później miałam krótkie, chłopięce cięcie, które zmieniło mój wygląd, ale czułam się bardziej sobą niż kiedykolwiek.
Zebrałam każdy pasmo starannie i schowałam je do przezroczystej torby. Następnego dnia odwiedziłam zakład perukarski, który poleciła mi pielęgniarka ze szpitala.
To dla pani? spytała pani Halina, specjalistka od peruk.
Nie, dla mojej byłej teściowej. Przechodzi chemioterapię. Choć już nie jesteśmy… no wie pani, zawsze była dla mnie dobra.
Jej oczy zaiskrzyły się zrozumieniem i ciepłem.
Piękny gest. Z tak gęstych i jedwabistych włosów zrobię najnaturalniejszą perukę, jaką kiedykolwiek stworzyłam.
Dwa tygodnie później stałam przed drzwiami Barbary z paczką owiniętą złotym papierem. Dni mijały, zanim zebrałam się na odwagę. A jeżeli nie chce mnie widzieć? jeżeli uzna to za nietakt po rozwodzie?
Boże drogi! Co za niespodzianka! wykrzyknęła, otwierając drzwi. Jej twarz wyrażała najpierw zdumienie, potem szczery uśmiech. Wejdź, kochanie, wejdź!
Wiem, iż może nie powinnam tu być zaczęłam, drżącym głosem ale kiedy dowiedziałam się o twojej chorobie… Przyniosłam coś.
Barbara wzięła mnie za ręce.
Zawsze będziesz tu mile widziana. Krzysiek stracił wspaniałą kobietę, ale ja nie zamierzam tracić ciebie.
Otworzyła prezent powoli. Gdy zobaczyła perukę, zakryła usta dłońmi, a oczy wypełniły się łzami.
Nie może być… Te włosy… to twoje?
Skinęłam głową, nie mogąc mówić.
Dziecko moje szepnęła, gładząc perukę jak najcenniejszy skarb. Nie musiałaś…
Musiałam. Byłaś dla mnie jak matka przez osiem lat, Basiu. Żaden rozwód tego nie zmieni. A włosy odrosną.
Drżącymi palcami zdjęła chustkę i nałożyła perukę. Podobieństwo było niesamowite pani Halina wykonała kawał dobrej roboty. Barbara wyglądała dokładnie jak przed chorobą.
Jak wyglądam? spytała, obracając się przed lustrem w przedpokoju.
Pięknie. Jak zawsze.
Przytuliłyśmy się i płakałyśmy razem. W tej chwili wiedziałam, iż podjęłam słuszną decyzję. Moje włosy odrosną, ale ten gest miłości pozostanie w naszych sercach na zawsze.
Dziękuję szepnęła mi do ucha. Dziękuję, iż oddałaś mi kawałek mnie samej.
Tego wieczoru, gdy wróciłam do swojego mieszkania, usiadłam przed lustrem mojego nowego życia. Zadzwoniła Ania.
Jak poszło? spytała.
Dobrze. Bardzo dobrze. Zrobiłam, co trzeba.
Jesteś niesamowita, wiesz? Nie każdy zrobiłby coś takiego po tak trudnym rozwodzie.
Barbara nie była winna temu, co się stało z Krzysiem. Kochała mnie, gdy byłam częścią jej rodziny, a ta miłość nie znika przez papiery.
Miesiące później, gdy terapia Barbary dobiegła końca i jej własne włosy zaczęły odrastać, zaprosiła mnie na obiad. Schowała perukę do specjalnego pudełka.
Ta peruka powiedziała ze łzami w oczach to nie tylko włosy. To dowód, iż prawdziwa miłość przekracza więzy prawne. Wybrałaś, by wciąż być moją córką z serca, a to, moje dziecko, jest bezcenne.
Moje włosy też już odrosły, choć nie tak bardzo jak moja pewność, iż postąpiłam słusznie. Bo czasem więzy serca są mocniejsze niż te na papierze, a prawdziwa miłość nie zna słowa „była”.









![Skoki w Klingenthal dzisiaj. O której i gdzie obejrzeć? [TRANSMISJA]](https://i.iplsc.com/-/000M1ZVOISJ9NJSE-C461.jpg)






