Odchodzisz od toksycznej osoby? Zostaw też ubrania. One też wszystko pamiętają

przytulnosc.pl 1 miesiąc temu

W życiu każdego z nas zdarzają się momenty, kiedy czujemy, iż coś nas blokuje. Niby wszystko działa, a jednak nie możemy ruszyć z miejsca. Jak samochód, który utknął w błocie – silnik warczy, ale koła grzęzną.

Czy można coś z tym zrobić?

Nie jestem wróżką ani terapeutką. Po prostu kolekcjonuję prawdziwe historie ludzi, którzy znaleźli odwagę, by się uwolnić. Ta historia wydarzyła się naprawdę.

Pewna kobieta, Anna, pracowała w biurze w średniej firmie w Bydgoszczy. Jej przełożona – klasyczny przykład osoby toksycznej. Publiczne upokarzanie, porównywanie do innych, przytyki, wyśmiewanie. Zamiast wsparcia – ciągła presja i atmosfera strachu.

Z czasem Anna zaczęła chorować. Fizycznie. Już rano, w drodze do pracy, czuła ścisk w klatce, duszność. W biurze przychodziły na nią napady kołatania serca. Badania nic nie wykazywały – serce zdrowe, ciśnienie w normie. A jednak – ataki paniki nie ustępowały. Trafiła kilka razy do szpitala, dostała leki, skierowania, ale czuła, iż to nie ciało choruje, tylko dusza.

Pewnego dnia zauważyła, iż jej srebrny medalik i łańcuszek, które zawsze nosiła, ściemniały jakby w jednej chwili. To był moment przełomu. Po rozmowie ze starszą kobietą spod Grudziądza, która „zna się na ludziach”, usłyszała:

– Musisz stamtąd odejść. Natychmiast. To miejsce wysysa z ciebie życie. A ubrania, w których tam chodziłaś – wyrzuć. One są nasiąknięte tym złem.

W poniedziałek rano przyszła do pracy. Szefowa, jak zawsze, zaczęła dzień od przytyków i głośnych uwag. Anna podeszła do jej biurka, położyła wypowiedzenie i zapytała spokojnie:

– Czy muszę odpracować dwa tygodnie, czy mogę zakończyć dzisiaj?

Szefowa zbladła. Nie spodziewała się takiej odwagi. Pokiwała tylko głową. Anna spakowała się powoli, z godnością, i wyszła. Kiedy drzwi zamknęły się za nią, poczuła… wolność. Jakby zostawiła potwory za sobą.

Później przez kilka tygodni szukała nowej pracy. Pomogła jej trochę rodzina. Trzy zestawy ubrań, w których chodziła do tamtej firmy – wyrzuciła. I wtedy wszystko się zmieniło. Skończyły się duszności, serce uspokoiło się. I… znalazła nową pracę – spokojną, bez krzyków i presji.

Czasem trzeba odciąć się nie tylko od ludzi, ale i od rzeczy. Ubrania, które nosisz w czasie trudnych chwil, też potrafią nosić w sobie energię lęku, wstydu i bólu. Odetnij to. Daj sobie szansę na nowe życie.

Idź do oryginalnego materiału