66 lat temu ZOMO brutalnie stłumiło protest mieszkańców Kraśnika Fabrycznego związany z likwidacją przez ówczesne władze miejscowej kapliczki. Dziś mieszkańcy miasta upamiętnili dramatyczne wydarzenia sprzed lat.
– Aresztowano kilkadziesiąt osób, a później wiele z nich trafiło do więzienia – mówi główny specjalista Oddziałowego Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie, dr Marcin Dąbrowski. – Dużą część pochwycono z pobliskiego hotelu robotniczego. Był to rodzaj zbiorowej represji. Dla niektórych urządzono tutaj, przy wejściu na pobliski posterunek, ścieżkę zdrowia.
POSŁUCHAJ:
Reportaż Mariusza Kamińskiego „Tragedia kraśnicka”
Dzisiejsza główna część uroczystości odbyła się przed pomnikiem upamiętniającym wydarzenia z czerwca 1959 roku.
– Ta pamięć w mieszkańcach Kraśnika jest wciąż żywa i uczy nas tego, iż mamy swoje prawa – mówi burmistrz Kraśnika Krzysztof Staruch. – Chodzi o niezbywalne prawa człowieka, o to, żeby można było wyznawać swoją religię w jakikolwiek sposób się chce, żeby można było wyrażać swoje poglądy bez względu na przekonania polityczne. To również świadczy o tym, iż w mieszkańcach Kraśnika przywiązanie do tych wartości jest przez cały czas aktualne.
Po zakończeniu uroczystości w sali konferencyjnej kraśnickiego oddziału Archiwum Państwowego odbył się panel dyskusyjny poświęcony wydarzeniom z czerwca 1959 roku w Kraśniku.
MaTo / opr. WM
Fot. Tomasz Maczulski