Wiele kobiet popełnia ten sam błąd, malując się dokładnie w taki sam sposób przez całe swoje życie. Tymczasem skóra nie pozostaje przez lata taka sama. Jej wygląd i jej potrzeby zmieniają się. To, co sprawdzało się wcześniej nie musi być już najlepszym wyborem. Eksperci mówią, żeby zamienić mat na blask. Co ty na to?

Pełen mat dodaje lat
Jako nastolatka miałaś jeden cel. Zmatowić skórę, która nadmiernie się świeciła. Chodziło o to, żeby wyglądać jak ktoś, kto kontroluje sytuację, a tak po prawdzie ogarnia swoją twarz. Były zatem bibułki matujące, puder, podkład matujący…Do tego oczywiście korektor przykrywający pryszcze i wszelkie inne niedoskonałości. Jakoś to wszystko wychodziło.
Obecnie możesz funkcjonować zamknięta w czasoprzestrzeni. przez cały czas powtarzać ten sam plan pielęgnacyjny, co przed laty. Tymczasem eksperci wskazują, żeby tego nie robić. Zamiast matowienia całej twarzy, co dodaje lat i obciąża wygląd, zdecydowanie lepsza jest inna forma pielęgnacji.
Mat tak, ale tylko w strefie T
Po 40 warto nieco zrewidować swój sposób nakładania makijażu. jeżeli boimy się, iż nasza skóra będzie się świecić, dobrze dobrać odpowiednie kosmetyki, ale tylko w sferze T, czyli na nosie brodzie i czole. Nakładać je należy z wyczuciem, żeby nie obciążyć twarzy i nie uwydatnić zmarszczek.
Na pozostały obszar twarzy lepiej zastosować kosmetyki rozświetlające, które sprawią, iż cera będzie wyglądała atrakcyjniej i zdrowiej. Nakładając makijaż, należy uwzględnić delikatne lśnienie, efekt glow warto zastosować w umiarkowanym wydaniu na policzkach, łukach brwiowych i grzbiecie nosa.
Makijaż powinien dodawać uroku, ale co do zasady powinien być niewidoczny. Nic tak nie psuje efektu jak nadmiar preparatów nałożonych na twarz, które zamiast subtelnej poprawy urody dają karykaturalny efekt.
Makijaż rozświetlający po 40
Makijaż zaczyna się od pielęgnacji twarzy. Tu kluczowa jest rutyna, czyli pamiętanie o tym, żeby systematycznie oczyszczać twarz oraz ją nawilżać. To już w tym momencie decydujemy, jak będziemy wyglądać po nałożeniu makijażu. Dobór odpowiedniego kremu, a jak potrzeba, to również serum jest kluczowy. Warto raz w tygodniu robić lekki peeling, który pozwoli usunąć martwy naskórek oraz wyrównać koloryt skóry.
Po 40 warto zamienić ciężkie podkłady matujące na lekkie rozświetlające. Zasada umiaru jest tu bardzo wskazana. Zbyt duża ilość kosmetyku niestety obciąży skórę, zgromadzi się w zmarszczkach i załamaniach, uwydatniając je.
Najlepszy będzie lekki podkład w płynie lub podkład mineralny w formie sypkiej. Dobrym pomysłem jest stosowanie kremów BB – lub stworzenie kosmetyku samodzielnie, poprzez dodanie do kremu podkładu.
Po podkładzie – rozświetlacz, jeżeli czujesz potrzebę użycia go, sam podkład rozświetlający może wystarczyć, czasami jednak rozświetlacz to konieczny kosmetyk, dostępny w formie sypkiej, prasowanej, czy kremowej. Możesz także sięgnąć po rozświetlający korektor pod oczy, który nałożony w niewielkiej ilości świetnie podkreśli spojrzenie. Jednak pamiętaj, mniej znaczy więcej. Na koniec sięgnij po róż dobrany idealnie do Twojego typu urody, podkreśl rzęsy i jeżeli trzeba także brwi. Uwiecznieniem makijażu będzie rozświetlający błyszczyk, który doda lekkości dziewczęcego wdzięku.
Mat czy błysk?
Jaki powinien być makijaż po 40? Matowy czy rozświetlający? Okazuje się, iż to…zależy. Zarówno nadmierne zmatowienie skóry będzie niekorzystne, jak również użycie za dużej ilości rozświetlacza. Najlepiej zachować równowagę. Mat – tak, w sferze narażonej na nadmierne błyszczenie. Błysk – również jest wskazany, ale delikatny, używanie kosmetyków z nadmierną ilością brokatu może wyeksponować zmarszczki i defekty na skórze. Również w tym przypadku – umiar ma znaczenie!