A tam, na skraju warciańskiej pradoliny, powitał nas gospodarz miejsca, dyrektor Muzeum Adama Mickiewicza w Śmiełowie, dr Emilian Prałat. Powitał nas „na szeroko”: szerokim uśmiechem, szeroko rozpostartymi ramionami (czyli ujmującą gościnnością) oraz szerokim widokiem: panoramą na Brzóstków i Śmiełów.
A iż pogoda nam sprzyjała, widok był przepiękny i sięgał daleko, aż na czeszewskie lasy i jeszcze głębiej.
Miejsce, w którym słychać ciszę
W pałacu czekał na nas poczęstunek. Fronton budynku jawił się w słońcu tak, jakby również rozciągnął swe ramiona w gościnnym geście i wprost zapraszał nas do zwiedzania. Weszliśmy do skrzydła, w którym kiedyś mieściła się restauracja i przystąpiliśmy do konsumpcji przygotowanych słodkości.

fot. Dawid Tatarkiewicz
Niemniej, objęła ona (owa konsumpcja) nie tylko część gastronomiczną, która dostarczyła energii do dalszego działania po podróży, ale przede wszystkim część merytoryczną. Już wówczas łyknęliśmy znaczną dawkę informacji, które, choć niesamowicie treściwe, dyrektor serwował nam w sposób bardzo przyjazny, lekkostrawny.
Wszystko przy drzwiach otwartych, by lepiej słychać było ciszę okolicy, wyraźniej czuć zapach kwitnących bzów i rzepaku oraz by intensywniej chłonąć śpiewy okolicznych ptasich solistów, które nie zakłócały ciszy, ale wręcz przeciwnie: w pewien sposób ją wzmacniały.
Zwiedzanie
Wkrótce ruszyliśmy na salony. Już w pierwszej sali, zielonej, zwanej salą malarstwa romantycznego, czyli w dawnej jadalni, gościli wielcy Polacy, jak chociażby sam Mickiewicz (który przybył do Wielkopolski w 1831 roku). Czyli na dzień dobry – informacja o dużym ciężarze gatunkowym. A było ich – tych informacji – tak wiele, iż bez problemu stworzyłbym na ich bazie osobny artykuł, prawdopodobnie niejeden.
Na szczęście, nie muszę tego robić, gdyż po Muzeum oprowadzają na co dzień panie edukatorki, dzięki którym każdy chcący chłonąć historię miejsca, wyjdzie stąd usatysfakcjonowany – z odpowiednią dawką rzetelnej wiedzy.
Przed II wojną światową pałac należał do rodziny Chełkowskich. Podczas wojny został ogołocony z wyposażenia. Pozostało tylko parę oryginalnych mebli, część przechowali mieszkańcy. Sam budynek przetrwał i po różnych perturbacjach, w 1975 roku zostało w nim otwarte jedyne w Polsce biograficzne muzeum naszego wieszcza narodowego. Tym bardziej budzi zdumienie i podziw fakt, iż na powrót wypełniono je cennymi przedmiotami, w tym takimi, które stanowią bezcenne pamiątki po autorze „Pana Tadeusza”.



Jest więc chociażby egzemplarz poezji („Poezye”) z własnoręczną dedykacją Adama Mickiewicza z 1829 roku. Jest kałamarz, którego używał prawdopodobnie podczas pobytu w Turcji. Są szachy, którymi grywał. Pamiątką niezwykłą i wzruszającą jest kamień, pieczołowicie i z talentem pomalowany przez córkę poety, Helenę. A z innych ciekawostek, związanych z nim w sposób już bardziej pośredni, choćby egzemplarz miniaturowej książki z 1898 roku.

fot. Dawid Tatarkiewicz
Wreszcie, na pierwszym piętrze pałacu mieści się pomieszczenie, przez okno którego spoglądał Adam Mickiewicz, by ujrzeć widok, o którym napisze później:
„Tymczasem przenoś moję duszę utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych”.
Nieobecność Niemna rekompensuje z nawiązką Warta, Prosna i Lutynia.
50 lat minęło
I przez te 50 lat Muzeum nie doczekało się generalnego remontu. Dyrektor z pracownikami zakasali więc rękawy i gotowi są na podjęcie trudu rewitalizacji miejsca. Zarówno samego pałacu, jak i powiększenia oraz odpowiedniego zagospodarowania przestrzeni parkowej. Istnieje dobra wola, jak również stosowne projekty. Istnieje świadomość przejścia przez trud różnych formalności.
Brakuje zasadniczo jednego i łatwo domyślić się czego: pieniędzy… Potrzebna kwota jest już oszacowana i, biorąc pod uwagę zakres planowanych prac remontowo-inwestycyjnych oraz ich rozłożenie w czasie, nie jest powalająca. Pozostaje trzymać kciuki, by potrzebne środki znalazły się jak najszybciej.



Ale, czekając na to wielkie działanie, które jeszcze przed nimi, pracownicy Muzeum nie próżnują. Poza pracami jakie niesie codzienność, wychodzą poza przyjęty schemat działania i planują pozyskiwać na czasowe wystawy do Muzeum wielkie nazwiska polskiej sztuki. Pałac gości aktualnie cztery dzieła Jacka Malczewskiego z końcowego etapu jego twórczości. Natomiast w przyszłości ma tu zawitać malarstwo samego Jana Matejki, a może i Tamary Łempickiej.
Oczywiście, pięćdziesiąt lat istnienia to rocznica okrągła. Jej świętowanie już się rozpoczęło i potrwa do ostatniego miesiąca bieżącego roku.

fot. Dawid Tatarkiewicz
By poznać bogaty program atrakcji wystarczy wejść na oficjalną stronę śmiełowskiej placówki, która od początku istnienia jest częścią większej całości, czyli Muzeum Narodowego w Poznaniu. Posiada ona też swój profil Fb, gdzie informacje są aktualizowane na bieżąco.
Naszą wizytę studyjną zamknęło spotkanie z włodarzami miejsca – starostą jarocińskim i burmistrzem Żerkowa. Miło było popatrzyć, jak sprawnie może przebiegać kooperacja między placówką kulturalną a lokalnym samorządem. W oparciu o dialog, kompetencje i życzliwość.
Wypada pogratulować – co też uczyniłem.