Jak wynika z zeszłorocznych badań Akademii Polonijnej w Częstochowie, aż 4-5 milionów Polaków walczy z problemem alkoholowym. Jakieś szanse na zmniejszenie tej zastraszającej statystyki są. prawdopodobnie nie stanie się to w rok lub dwa, ale już teraz widzimy pewne postępy. Oczy wielu osób skierowane są w stronę młodszych pokoleń, które wydają się pić mniej. A jak to wygląda w praktyce?
REKLAMA
Zobacz wideo Gessler o miażdżeniu przez hejt. "Mówili, iż jestem alkoholiczką..."
Kiedyś 93 proc. nastolatków miało za sobą picie alkoholu
Jak dowiadujemy się z badania ESPAD z 2024 roku, około 73 proc. osób w wieku 15-16 lat miało za sobą inicjację alkoholową. Może się to wydawać sporą liczbą, jednak w zestawieniu z rokiem 1995, ten wynik to pikuś. 30 lat temu aż 93 proc. nastolatków odhaczyło już picie alkoholu. Ponadto wówczas 73 proc. młodzieży twierdziło, iż piwo (faworyt wśród napojów alkoholowych w Polsce) jest dla nich łatwodostępne. Dziś tak mówi już 44 proc.
Statystyki statystykami, a jak to wygląda w rzeczywistości? Coraz częściej słyszy się o imprezach bezalkoholowych lub o osobach, które nie upijają się na umór. Sporym zainteresowaniem cieszy się inicjatywa SobeRave. "To po prostu imprezy w klubach, ale bez substancji zmieniających świadomość. Jest muzyka, są mocktaile i inne bezalkoholowe napoje. Tańczymy w klubach od 20:00 do 24:00 i dobrze się bawimy. [...] W Polsce te imprezy już są coraz popularniejsze. Odzywał się do mnie choćby w tej sprawie Berlin!" - mówiła Marta Markiewicz pomysłodawczyni tej inicjatywy w wywiadzie dla Weekendu.
Nie ma się jednak co łudzić, iż każdy nagle całkowicie rezygnuje z alkoholu. Jednak choćby jego ograniczanie pokazuje lepszy kierunek. O tym jest cały trend "sober curious", zapoczątkowany ładnych kilka lat temu. W dosłownym tłumaczeniu oznacza "ciekawość trzeźwości". Nie chodzi w nim o to, by picie traktować zero-jedynkowo, ale żeby zastanowić się nad swoją relacją z alkoholem, zauważyć, kiedy faktycznie mamy na niego ochotę, a kiedy pijemy "bezmyślnie": bo nie ma nic lepszego, bo inni też sączą drinki, a "wodę to zwierzęta piją".
"Wolą wypić mniej, a coś lepszej jakości, zamiast zestawu 20 piw"
Wygląda na to, iż młodszym pokoleniom nie potrzeba żadnych specjalnych trendów. Coraz więcej osób w młodym wieku zwraca większą uwagę na kwestię spożywania alkoholu i wcale nie odczuwa specjalnej potrzeby, żeby doprowadzać się do stanu agonalnego. O własne obserwacje zapytałam mojego rozmówcę, 22-letniego Dawida.
- Piję rzadko. Tylko wtedy, kiedy mam ochotę. Ale i tak z reguły więcej niż trzech piw nie biorę. Nie powiedziałbym, iż są to całkowicie trzeźwe imprezy, ale często wśród moich znajomych z młodszej kategorii (do 22 lat) z reguły pije się mniej i polegamy głównie na piwie lub delikatnych drinkach. Rzadko sięgamy po shoty. Mam wrażenie, iż ludzie z mojego otoczenia nie chwalą sobie już, jak im film odcina i nie wiedzą, co się działo na imprezie. Myślę, iż tendencja jest taka, iż właśnie nie pijemy do odciny, tylko bierzemy po parę piwek, by się rozluźnić, jakieś te bariery społeczne tam lekko zeszły. Bo wielu osobom to pomaga się przełamać, jak się wstydzą, czy stresują. Ale poza tym, to nie ma już zabawy w tym, iż ktoś rano umiera szczególnie, jak praca się szykuje następnego dnia.
Raczej nie ma problemu z tym iż ktoś na imprezie nie pije. Często pada pytanie "dlaczego?", ale wynika to z ciekawości ludzi i też troski, czy np. ktoś nie miał słabej sytuacji prywatnej ze względu na alkohol, czy to w domu, czy na innej imprezie. Przypadki, iż ktoś uważał to za dziwne, nienormalne i mówił, iż nie umiem się bawić, były raczej pojedyncze.
Dawid zauważył jednak, iż w młodszych grupach bywa nieco gorzej. - Dla osób w wieku 13-18 lat mam wrażenie, iż dalej jest poczucie bycia cool i "dorosłości", więc dalej jest sporo imprez, gdzie alkohol się leje. W starszym towarzystwie też coraz więcej osób, zamiast na studia to idzie do pracy, co sprawia, iż nie mają czasu albo siły tak imprezować. Poza tym niektórzy wolą wypić mniej, a coś lepszej jakości, jak jakieś drinki czy whisky z colą, zamiast zestawu 20 piw.
Mój rozmówca stwierdził też, iż w niektórych przypadkach powodem niepicia bywa to, iż - pomimo młodego wieku - już się swoje w życiu napili. - Wielu z moich znajomych zaczęło bardzo wcześnie, choćby mając 13 lat. I już mają dosyć. Stwierdzają, iż to za dużo, albo boją się, iż popadają w alkoholizm i przestają.
Wygląda na to, iż ten strach przed uzależnieniem rzeczywiście ma spore znaczenie wśród młodszych pokoleń. - Starają się nie sięgać po alkohol sami, bo wiedzą, iż to na nich negatywnie wpływa, np. zwiększa szansę na popadnięcie w alkoholizm, więc piją tylko na imprezach czy wyjściach. Takie samoograniczanie się i dbanie o to, by za często po niego nie sięgnąć i nie być stereotypowym "starym w gaciach, siedzącym przed telewizorem z piwem w ręku". A jak to u was wygląda? Jak często sięgacie po alkohol? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania.