Wakacje za granicą to nie tylko słońce i beztroska, ale też sytuacje, które potrafią popsuć cały urlop. Szczególnie wtedy, gdy zawodzi czujność, a z pozoru miłe gesty okazują się początkiem nieprzyjemnej historii. Anna Czarnowska, tiktokerka i edukatorka finansowa, na własnej skórze przekonała się, jak łatwo paść ofiarą turystycznego oszustwa w Turcji. Wszystko rozegrało się w urokliwym Side - kurorcie, gdzie nie brakuje ani herbaty, ani... naciągaczy. Jej relacja w sieci stała się ostrzeżeniem dla innych.
REKLAMA
Zobacz wideo Lotnisko w Katarze zachwyca. Przepych, drogie marki i... park
Wakacje w Side skończyły się drenażem portfela. Polka oszukana w tureckim sklepiku
- Typowa turystyczna pułapka - tymi słowami rozpoczęła swoje wideo Anna Czarnowska, opowiadając, jak dała się "orżnąć" w jednym z nadmorskich sklepików w Turcji. Mimo iż była tam już szósty raz, tym razem zawiodła czujność. Wszystko zaczęło się zupełnie niespodziewanie: rodzinna przechadzka promenadą, urokliwy sklep z herbatą i zachęta od córki, by zajrzeć do miejsca, które ewidentnie ją zaciekawiło. Gospodarz przywitał ich tradycyjnie - degustacją, uśmiechem i opowieścią o smakach. Zdecydowali się kupić trzy mieszanki: jabłkową, z granatu i imbirową. - Zakładałam, iż zapłacimy za to maksymalnie 70 euro i to już z nawiązką - mówiła Czarnowska, podkreślając, iż zna realia lokalnych cen.
Przy kasie sprzedawca zaczął coś przeliczać na kalkulatorze, rozłożył kartki i poprosił o płatność kartą. - Szef jest w Stambule i tak się im lepiej rozliczać - usłyszeli. Nie wzbudziło to ich niepokoju. Dopiero po wyjściu ze sklepu przyszło powiadomienie na telefon: 250 euro, czyli ponad 1200 złotych. Zaskoczeni wrócili do sprzedawcy. Przy kasie okazało się jednak, iż zwrotów nie przyjmują, o czym informowała kartka... schowana pod kalkulatorem. Po sprawdzeniu opinii w Google wszystko stało się jasne: sklep Ottoman, przy Liman Cd. w Side, regularnie "kasuje" turystów w podobny sposób. - Nie dajcie się zrobić w balona tak jak my - przestrzega Czarnowska swoich obserwujących. Choć w komentarzach niektórzy zarzucali influencerce naiwność, wiele osób podziękowało za ten film.
Odwagą jest przyznać się, iż zostało się oszukanym. Przykre, ale duży plus za to, iż ostrzegasz innych
- podsumował jeden z internautów.
Jak uniknąć oszustw w Turcji? Warto zwrócić uwagę na kilka rzeczy
Turcja od lat kusi turystów aromatem przypraw, kolorami bazarów i gościnnością lokalnych mieszkańców. Tygiel kultur, orientalna estetyka i stosunkowo niskie ceny sprawiają, iż wiele osób wraca tam rok po roku. Ale choć wakacje mają smak beztroski, nie zawsze kończą się happy endem - zwłaszcza gdy zgubi nas zbyt duża ufność. W gąszczu straganów, uśmiechów sprzedawców i atrakcyjnych "okazji" łatwo przeoczyć sygnały ostrzegawcze. Poniżej kilka najczęstszych trików, na które warto uważać.
Czyszczenie butów "na siłę". To klasyka uliczna - czyściciel przypadkiem upuszcza szczotkę lub pastę tuż przy tobie. Zanim zdążysz się zorientować, szoruje ci buty, a potem z uśmiechem żąda zapłaty, jak za usługę premium. Odmowa zaś grozi nieprzyjemną awanturą.
Tureckie dywany i fałszywe artefakty. Piękne, barwne dywany to duma regionu, ale też... ulubiona broń naciągaczy. Często to maszynowe podróbki wciskane turystom jako manualnie tkane cuda z Anatolii. Podobnie z "historycznymi" monetami sprzedawanymi pod zabytkami, które zwykle pochodzą prosto z formy odlewniczej.
Taksówki bez taksometru. Kierowca nie włącza licznika, potem rzuca z sufitu kwotą nie do zweryfikowania. Albo magicznie "nie ma drobnych" i każe ci płacić więcej. Zdarza się nawet, iż pokazuje ceny w euro, choć kurs i waluta kraju są zupełnie inne.
Zaproś mnie na drinka... i zapłać majątek. Nieznajomy (lub atrakcyjna nieznajoma) zaprasza cię na drinka do "swojego ulubionego miejsca". Miła rozmowa, dwa drinki, a potem rachunek na kilkaset euro. Próbujesz odmówić? Zza pleców wyrasta ochroniarz.
"Zrobisz mi zdjęcie?". Wydaje się niewinne - ktoś prosi cię o pomoc z aparatem lub telefonem. A potem nagle urządzenie ląduje na ziemi, a ty słyszysz, iż je zniszczyłeś i musisz za nie zapłacić.
Terminale z przelicznikiem w euro. Płacisz za pamiątki kartą i wydaje ci się, iż wszystko jest w porządku. Dopiero po czasie orientujesz się, iż cena była w euro, nie w lirach i właśnie zniknęło z konta o wiele więcej, niż planowałeś. Zawsze sprawdzaj walutę i kwotę przed zatwierdzeniem transakcji.
Turcja potrafi zachwycać. Ale żeby wspomnienia były słodkie, a nie gorzkie jak herbata z Side, warto zabrać na wakacje nie tylko krem z filtrem, ale też zdrowy rozsądek i nieco ostrożności. Dzięki temu unikniemy rozczarowania.
Czy kiedykolwiek padłaś/padłeś ofiarą oszustwa podczas zagranicznych wakacji? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.