Kontrola bezpieczeństwa na lotnisku jest największym koszmarem wielu pasażerów. Pośpieszne wyciąganie płynów i elektroniki, niepewność co do dozwolonych przedmiotów, potencjalne opóźnienia i strach przed popełnieniem błędu... Wszystko to sprawa, iż może zrobić się naprawdę gorąco. Tym bardziej gdy do tego dochodzą dodatkowe kontrole. A te zdarzają się czasami z dość nietypowych powodów.
REKLAMA
Zobacz wideo Blanka Lipińska wspomina podróże z "(Nie)Poradnika Turystycznego". Gdzie było najwięcej trudności?
Co oznacza dodatkowa kontrola bezpieczeństwa na lotnisku? "Zapraszamy na bok"
W poniedziałek 21 lipca na facebookowym profilu Magdy Kubickiej pojawił się nietypowy post. Wynika z niego, iż stand-uperka zarezerwowała rejs z Warszawy do Aten operowany przez PLL LOT. W dzień wylotu udała się na lotnisko z córką, skierowała się do kontroli bezpieczeństwa i się zaczęło. - Z powodu wykrycia podejrzanych przedmiotów w bagażu podręcznym, zapraszamy na bok - miała usłyszeć. Jak widzimy na załączonym zdjęciu, za wszystkim stała jej pociecha, która spakowała na wakacje... cztery piloty.
Ale najważniejsze, iż leci z nami pilot
- dodała żartobliwie Kubicka.
Czego nie wolno mieć w bagażu na lotnisku? Internauci podzielili się doświadczeniami
Post zgromadził już ponad 200 komentarzy, a użytkownicy dzielili się w nich własnymi historiami. Pojawili się wśród nich rodzice, którzy doświadczyli podobnych sytuacji podczas podróży z dziećmi.
Mnie na boczek zaprosili na lotnisku w LA z powodu 2 kg kamienia przemyconego przez syna w bagażu podręcznym. Mi do śmiechu nie było. A syn zapomniał wspomnieć, iż dopakował na szybko
Ja chłopakowi zapakowałam kostki z kamienia. Miał przeze mnie kontrolę osobistą w oddzielnym pokoju
U mnie przyczepili się w podręcznym do 2 pistoletów na wodę. Musiałem zostawić na bramkach
- czytamy. Co ciekawe, w 2023 roku było głośno na temat podobnej sytuacji. Na Lotnisku Chopina zarekwirowano zabawkowy pistolet w kształcie dinozaura należący do 4-letniego dziecka. Przedstawiciele portu tłumaczyli wówczas, iż na pokład nie można wnieść niczego, co przypomina broń.
O ile podczas kontroli dokładnie sprawdzimy, co to jest, o tyle na wysokości 10 kilometrów nikt nie będzie analizować, czy to zabawka, czy prawdziwa broń stylizowana na zabawkę - przepisy są jasne
- pisali. Pod postem można znaleźć choćby komentarz Krzysztofa Moczulskiego, rzecznika PLL LOT.
Radzę w przyszłości zakrywać kod kreskowy i numer biletu na karcie pokładowej, żeby ktoś jakiegoś psikusa nie zrobił
- poradził. Aby uniknąć dodatkowego stresu, przed podróżą warto dokładnie przejrzeć bagaż oraz zapoznać się z zasadami. Jak możemy przeczytać na stronie polskiego przewoźnika, nie można przewozić ze sobą m.in. materiałów łatwopalnych, wybuchowych lub grożących wybuchem oraz stanowiących zagrożenie dla zdrowia. Pełną listę zakazanych przedmiotów można znaleźć na stronach linii lotniczych i lotnisk. Doświadczyłeś/aś kiedyś dodatkowej kontroli na lotnisku? Zapraszamy do udziału w sondzie i do komentowania.