Jak poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu, prokurator Andrzej Kukawski, przyczyną zgonu była niewydolność krążeniowo-oddechowa. Śledczy nie stwierdzili udziału osób trzecich. Szczegółowe ustalenia zostaną przedstawione po zakończeniu badań, co – jak zapowiedział prokurator – może potrwać około dwóch tygodni.
Zgon Sławomira Wałęsy stwierdzono 30 kwietnia br. w mieszkaniu przy ul. Dziewulskiego w Toruniu. Zaniepokojeni sąsiedzi, którzy od dłuższego czasu nie widzieli mężczyzny, powiadomili służby. Policjanci wraz ze strażakami weszli do lokalu, gdzie odnaleziono ciało 52-latka. Jak przekazała mediom aspirant Dominika Bocian z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu, na miejscu nie ujawniono żadnych śladów wskazujących na działanie osób trzecich.
Z informacji przekazanych przez prokuraturę wynika, iż Sławomir Wałęsa był ostatni raz widziany żywy 21 kwietnia. Mężczyzna od wielu lat zmagał się z chorobą alkoholową i prowadził samotny tryb życia. Mieszkał na toruńskim osiedlu, znanym z trudnych warunków społecznych. Z relacji bliskich oraz wcześniejszych wypowiedzi samego zmarłego wynika, iż nie utrzymywał regularnych kontaktów z rodziną, mimo iż ta podejmowała próby pomocy.
Sławomir Wałęsa kilkukrotnie korzystał z terapii odwykowych, jednak – jak sam przyznawał – odrzucał możliwość dalszego leczenia. W przeszłości jego rodzeństwo wystąpiło do sądu z wnioskiem o przymusową terapię, który został uwzględniony, ale nie przyniósł trwałego rezultatu. Zmarły wielokrotnie podkreślał w wywiadach, iż nie potrafił odnaleźć równowagi między życiem prywatnym a uzależnieniem.