To jedno z najbardziej tragicznych wydarzeń w historii Rosji. W nocy z 16 na 17 lata car Mikołaj II, jego żona Aleksandra Fiodorowna oraz pięcioro ich dzieci zostało brutalnie zamordowanych przez bolszewików. Wydarzenie rozegrało się w piwnicy domu w Jekaterynburgu. Do dziś budzi ogromne emocje i pozostaje również tematem rozmaitych teorii, iż ktoś zdołał przeżyć. W końcu przez lata nie odnaleziono szczątek członków dynastii Romanowów. Właśnie na tej niepewności żerowali oszuści, którzy podszywali się pod "cudownie ocalonych". Najgłośniejszym przypadkiem była Anna Anderson. Przed dekady utrzymywała, iż jest wielką księżną Anastazją Nikołajewną.
REKLAMA
Zobacz wideo Tomasz Szczepanik z zespołu Pectus zdradza, jakim jest ojcem. "Obecność jest dla mnie najważniejsza choćby kosztem koncertów" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
Mówili o niej "Panna Nieznana". Tak została cudem ocalałą Anastazją
Wszystko zaczęło się w 1920 roku, kiedy to z kanału w Berlinie wyłowiono młodą kobietę po próbie samobójczej. Trafiła do zakładu psychiatrycznego w Dalldorfie, gdzie przez prawie dwa lata milczała. W październiku 1921 roku w ręce jednej z pacjentek szpitala trafiła gazeta "Berliner Illustrirte Zeitung". Jej uwagę zwróciła okładkę. Znajdowało się tam zdjęcie trzech kobiet i podpis sugerujący, iż Anastazja Romanowa miała przeżyć egzekucję w Jekaterynburgu. Zaczęła przypuszczać, iż być może jest to kobieta, która do tej pory nie zdradziła swojego nazwiska, a lekarze nazywali ją "Panną Nieznaną".
Pacjentka przekazała swoje podejrzenia rosyjskiej arystokracji przebywającej w Berlinie. Do szpitala przyjechała baronowa Zofia Buxhoeveden (dawna dwórka carycy) i ogłosiła: to nie Tatiana, to Anastazja. Kobieta wyznała wówczas, iż przeżyła egzekucję, ukrywając się za siostrą. Na jej ciele widniały blizny, które miały to potwierdzać. Miała uciec z pomocą żołnierza Aleksandra Czajkowskiego, wyjść za niego, urodzić syna i ostatecznie trafić do Berlina. Tam, po śmierci męża i rozłące z dzieckiem, załamała się i próbowała odebrać sobie życie.
Wieść gwałtownie się rozeszła. Przeprowadzano testy, doszukiwano się różnic i podobieństw
Jej wygląd nie budził większych wątpliwości. Miała niebieskie oczy, rude włosy, blizny (po bagnetach) i znała szczegóły z życia Romanowów. Jej podpis zgadzał się z autentycznym, choć nie mówiła po rosyjsku, co tłumaczyła przebytą traumą. Jej znajomość angielskiego i francuskiego również była bardzo słaba. Zachowywała się czasem jak arystokratka, a czasem wręcz przeciwnie. Zaskakujący był też fakt, iż kobieta bez trudu odpowiedziała na większość pytań w specjalnym teście, który przygotował kuzyn księżniczki.
Anna AndersonOtwórz galerię
Mimo wątpliwości wielu uznało ją za ocalałą córkę cara. Poparła ją choćby dawna przyjaciółka Anastazji - księżna Ksenia Georgijewna. Przybrała imię Anna Anderson i przez lata korzystała z opieki arystokratów oraz procesowała się o spadek fortuny po Romanowach. Dopiero po jej śmierci, przeprowadzone w 1984 roku testy DNA wykazały, iż w rzeczywistości była Franciszką Szankowską, córką polskiego rolnika z Kaszub. Wciąż jednak pozostaje tajemnicą, skąd znała tak wiele szczegółów z życia rodziny carskiej.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.