Jak informuje Reuters, przewoźnicy masowo przekierowywali lub odwoływali loty, aby zapewnić bezpieczeństwo pasażerom i załodze. Lotnisko Ben Guriona w Tel Awiwie zostało zamknięte do odwołania, a izraelskie jednostki obrony powietrznej postawiono w stan pełnej gotowości na wypadek możliwych ataków odwetowych ze strony Iranu.
Izraelskie linie El Al (ELAL.TA) zawiesiły loty do i z Izraela, jednocześnie przenosząc część swoich samolotów poza granice kraju. Podobne działania podjął przewoźnik Israir, który ewakuował swoje maszyny z lotniska w Tel Awiwie. Ma ono pozostać zamknięte przez cały weekend.
Działania podjęło także wiele międzynarodowych linii lotniczych, w tym Emirates, Lufthansa i Air India, wstrzymało loty przelatujące nad Iranem.
Egipskie lotniska w stanie najwyższej gotowości
"W świetle obecnych wydarzeń i gwałtownego wzrostu napięć w regionie, Ministerstwo Lotnictwa Cywilnego podkreśla, iż egipska przestrzeń powietrzna jest bezpieczna i działa normalnie" – brzmi treść oświadczenia egipskich władz, co cytuje Polsat News.
Wszystkie egipskie porty lotnicze zostały postawione w stan najwyższej gotowości. Władze poinformowały, iż samoloty zmuszone do zmiany trasy lub lądowania z powodu działań wojskowych Izraela i Iranu będą mogły bezpiecznie korzystać z egipskich lotnisk.
Przypomnijmy, iż polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wystosowało komunikat do turystów. Chodzi o podróże w rejon konfliktu Izrael-Iran.
– Apelujemy, aby ktokolwiek ma pomysł, żeby wybierać się teraz nie tylko do Izraela czy Iranu, ale w rejon konfliktu, żeby się tam nie wybierał i zastanowił się nad podróżą. Jest bardzo niebezpiecznie i nie wiemy, w jakim kierunku ten konflikt się rozwinie – mówił rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński na antenie TVN24.
– Są kraje okoliczne i musimy pamiętać, iż przez obszar, w którym mogą latać teraz drony i rakiety, przelatuje wiele statków powietrznych. Może to oznaczać zaburzenia w całej komunikacji lotniczej na terenie Bliskiego Wschodu – dodał Wroński.