Rehabilitacja obrzęku – finisz.

drzoanna2.wordpress.com 21 godzin temu

Ok, jeszcze 6 dni i finito.
Jeszcze 6 dni wstawania w środku nocy o 9, ponad 3 godziny wcześniej, niż normalnie, ale jakoś już tak strasznie nie cierpię, cały organizm wraz z mroczną duszą Drzo jakoś się przyzwyczaił, choć ten krótki dzień wkurza masakrycznie, zniknął mój ulubiony długi wieczór, wieczór z przyjemnościami, na które teraz zwyczajnie brak czasu, bo rano znowu trza wstać skoro świt, no i co to za wieczór, jak oczy zaczynają się kleić jeszcze przed północą.
Ale mimo to liczę na powtórkę i to rychłą, na kolejne takie 5 tygodni, bo to na bank poprawiłoby efekty, póki co mizerne.
Zobaczymy jeszcze, jakie skutki przyniesie to bardzo ciasne bandażowanie, przedwczoraj udało mi się przespać calutką noc w tym bandażu, jednak ostatniej nocy nie dałam rady, po 2 godzinach snu obudziłam się z wyraźnym bólem dłoni, wstałam, rozbandażowałam fchuj to dziadostwo i poszłam spać dalej.
Wczoraj mieliśmy nowe atrakcje – naukę nord walking, pogoda sprzyjała.
Obstawiałam, iż bankowo stanę się pośmiewiskiem grupy z tymi moimi problemami z koordynacją ruchową, ale tu zaskoczenie 🙂
Błyskawicznie załapałam, w czym rzecz i po kilku drobnych poprawkach stawiano mnie za przykład i choć początkowo sądziłam, iż to debilne, po jaki chuj mam chodzić z kijkami, kiedy od niemal 70 lat chodzę bez i daję radę, zmieniłam zdanie, gdy pojęłam, w czym rzecz i zaczęłam odpowiednio pracować barkami. No i spodobało mi się to kijkowanie bardzo, tym bardziej, iż zaraz za budynkiem poradni rozciągają się urocze połacie zieleni na dość zróżnicowanym terenie z krzaczorami i drzewami, alejkami i ławeczkami, górkami i wąwozami, z fortami i wiewiórkami – park bez nazwy na os Piastów.
Mam nadzieje, iż załapię się jeszcze chociaż na jeden taki spacer.
No i jeszcze muszę, bo się uduszę 🙂
Nigdy nie zastanawialam się nad swoją fizyczną sprawnością, nad kondycją itp a jeśli, to oceniałam ją niewysoko 🙂
A tu kurde okazało się, iż to w ogóle absolutna rewelka, nie tylko na tle rówieśniczek, ale i babeczek młodszych o pokolenie. Kijkując przemaszerowałyśmy wraz z ok 30letnią Kasią w czołówce peletonu, całe półtorej godziny, od początku do końca trasy.
I jestem też pewna absolutnie, iż ta sprawność, ta kondycja, bardzo mi się po tych 4 tygodniach ćwiczeń poprawiła.
Większość ćwiczeń, które na początku sprawiały mi ogromną trudność – teraz wykonuję bez wysiłku i jestem w stanie powtórzyć je więcej razy.
No a na bieżni zasuwam już 5 km/h i z kątem nachylenia na dwójeczce 🙂
Ech, żeby podobne zmiany nastąpiły w tym obrzęku…

Z plusów mamy jeszce to, iż wciąż nawiązuję nowe znajomości 🙂 Z Kasią i Panem Fizjo Kamilem wymieniamy doświadczenia i emocje w netflixowym oglądactwie serialowym i ogólnie filmowym. W trójkę kibicujemy bohaterom „The last of us”, wspólnie przeżywamy męki w oczekiwaniu na ostatnie odcinki 2 sezonu, oni to dodatkowo zapaleni gracze, więc jako bonus dostaję szczegółowe info, co w serialu i jak bardzo zgadza się z grą – fabuła, postacie, choćby detale scenerii, iż nie wspomnę o urodzie głównych bohaterów. Będzie mi tego strasznie brakować, gdy 29 maja zakończę swoją przygodę z rehabilitacją, mam nadzieję, iż tylko z jej pierwszym turnusem i oby kolejny nastąpił szybciutko 🙂

więcej w tej kategorii: https://drzoanna.wordpress.com/category/po-raku/

Idź do oryginalnego materiału