Ruszył proces P. Diddy'ego. Sędzia zadrwił z rapera

gazeta.pl 8 godzin temu
Proces Diddy'ego ruszył z hukiem. Sędzia podczas rozprawy zdecydował się na zaskakujące porównanie, a lista świadków pełna jest celebrytów. Oskarżenia o handel ludźmi i przemoc to tylko niektóre z zarzutów postawionych raperowi.
W poniedziałek, 5 maja 2025 roku, w nowojorskim sądzie federalnym rozpoczął się proces Seana Combsa. Przypomnijmy, iż raper, znany pod pseudonimami P. Diddy, Diddy czy Puff Daddy, został oskarżony o poważne przestępstwa, w tym m.in. handel ludźmi w celach seksualnych. Jak donoszą zagraniczne media, już pierwszy dzień rozprawy przyciągnął uwagę nie tylko ze względu na wagę zarzutów, ale także z powodu nietypowego komentarza sędziego.


REKLAMA


Zobacz wideo Jak wygląda współczesna mafia? "Są bardzo agresywni"


P. Diddy zostanie skazany? Ruszył proces rapera
Jak podaje serwis People, podczas otwarcia procesu sędzia Arun Subramanian zażartował, iż grubość akt sprawy, liczba pseudonimów oskarżonego oraz świadków przypominają dodatki do "Władcy Pierścieni". Wśród osób, które mogą złożyć zeznania w sprawie, znaleźli się m.in. Mike Myers, Kanye West, Michael B. Jordan oraz była partnerka Combsa, Cassie Ventura. Choć nie wszyscy z wymienionych pojawią się osobiście w sądzie, ich obecność w aktach pokazują skalę i złożoność sprawy. Sam proces rozpoczął się od selekcji przysięgłych - w przesłuchaniach uczestniczyło ponad 600 osób. Część z nich przyznała, iż ma osobiste doświadczenia związane z przemocą seksualną, jednak zapewniła, iż zachowa bezstronność w ocenie sprawy. Warto dodać, iż dzięki decyzji sędziego raper mógł pojawić się w sądzie w eleganckim garniturze, a nie w więziennym uniformie. Całe postępowanie może potrwać choćby osiem tygodni i już teraz wzbudza ogromne zainteresowanie mediów na całym świecie.


P. Diddy od miesięcy przebywa w areszcie. Raper nie przyznaje się do winy
Od września 2024 roku Sean Combs przebywa w areszcie w Metropolitan Detention Center w Brooklynie. Prokuratura oskarża go o wieloletnie organizowanie tzw. "Freak Offs" czyli imprez seksualnych, podczas których uczestnicy mieli być zmuszani do udziału pod wpływem narkotyków, gróźb i przemocy fizycznej. Wśród dowodów znalazły się m.in. nagrania wideo, wiadomości tekstowe oraz zeznania byłych współpracowników i uczestników tych wydarzeń. Combs stanowczo zaprzecza wszystkim zarzutom i odrzucił propozycję ugody z prokuraturą. Jego obrońcy twierdzą, iż wszystkie relacje seksualne miały charakter dobrowolny i były częścią jego ekscentrycznego stylu życia.
Idź do oryginalnego materiału