Samowystarczalność

kierunekmalzenstwo.pl 18 godzin temu

Samowystarczalność: siła czy blokada?

Czy naprawdę musisz radzić sobie sama ze wszystkim? Czy proszenie o pomoc to słabość?

A może właśnie od tego zaczyna się prawdziwa bliskość?

Samowystarczalność to postawa, która potrafi zabić każdą relację, a już w szczególności tę z mężczyzną. To przekonanie, iż musisz dać sobie radę sama, iż nie wolno Ci prosić o pomoc, iż nie chcesz nikogo obciążać. Może choćby nie potrafisz przyjąć wsparcia, bo masz wdrukowane od dziecka, iż trzeba być silną, dzielną, „nie sprawiać kłopotu”.

Tymczasem samowystarczalność to nie to samo co niezależność. Być niezależną to umieć o siebie zadbać, ale to także gotowość przyjęcia pomocy, gdy jej potrzebujesz. Niezależna kobieta mówi sobie: „Tak, poradzę sobie. Ale po co mam się męczyć, skoro mogę to zrobić z kimś, razem?”. Ty też możesz być taką kobietą. I to jest prawdziwa siła.

Jeśli natomiast jesteś przyzwyczajona do tego, iż zawsze musisz sama, iż proszenie o coś to oznaka słabości, iż lepiej nie oczekiwać, nie liczyć, nie otwierać się to ta postawa może sabotować Twoje relacje. Zwłaszcza z mężczyznami.

Czy przyjmowanie to słabość?

Wyobraź sobie taką sytuację. Odwiedzasz swoją mamę. Chciałabyś z nią pobyć, porozmawiać, po prostu być razem. Ale ona siedzi zamknięta w kuchni. Sama gotuje obiad, sama wszystko ogarnia, nie pozwala Ci nic zrobić. Nie dlatego, iż Cię nie kocha, wręcz przeciwnie, chce w ten sposób okazać Ci okazać miłość. Jednocześnie jednak odcina się od bliskości. Ty siedzisz w drugim pokoju i czujesz się niepotrzebna. Chciałabyś coś dać z siebie, pomóc, być w tym razem, ale niestety nie masz szansy.

I właśnie tak samo bywa w relacjach romantycznych. jeżeli mężczyzna nie ma przestrzeni, by coś Ci dać, by się zatroszczyć, by być częścią Twojego życia, odejdzie. Zdrowy, dojrzały mężczyzna chce dawać, bo właśnie w dawaniu wyraża się bliskość. A jeżeli nie dajesz mu tej możliwości, to związek przestaje mieć sens, bo dojrzała relacja polega na dawaniu i braniu. Może nieświadomie wybierasz mężczyzn, którzy tylko biorą, bo może sama nie dajesz sobie przyzwolenia na przyjmowanie.

Zatrzymaj się więc na chwilę i zapytaj samą siebie: czy potrafię przyjąć pomoc? Czy umiem poprosić, choćby jeżeli to „tylko drobiazg”? Czy pozwalam innym okazać mi miłość, właśnie przez to, iż coś dla mnie zrobią?

Pamiętaj, iż przyjmowanie to nie jest słabość. To zaufanie. To zaproszenie do relacji. To sygnał: „Jestem gotowa być z Tobą, nie tylko obok Ciebie”. A przecież właśnie o to chodzi w miłości.

Zapraszam Cię na podcast „Od samotności do miłości”, w którym dzielę się wiedzą i doświadczeniem o relacjach damsko-męskich oraz na mój kanał na YouTube

Nie masz pomysłu, gdzie możesz kogoś poznać? Poszukaj inspiracji tutaj: e-book 135 miejsc

Zachęcam Cię również do zadbania o swoje bezpieczeństwo, szczegóły znajdziesz tutaj: e-book Bezpieczne randkowanie

Idź do oryginalnego materiału