„Ślub syna, a serce matki w niepokoju…”

polregion.pl 12 godzin temu

Wesele syna, a serce matki nie jest wolne…

Jakub i Kinga brali ślub. Goście zjawili się od rana – eleganckie stroje, szampan, muzyka. Wszystko jak trzeba. Mama Jakuba, Barbara Nowak, przyjechała dwa dni wcześniej, by poznać rodziców panny młodej i pomóc w przygotowaniach.

– Mamo, wyglądasz cudownie – uśmiechnął się Jakub, witając ją przed wejściem. – Jakbyś się zakochała – dodał żartobliwie.

Nagle zauważył, jak jej policzki się zaróżowiły, a wzrok gwałtownie spuściła. Zdziwił się, ale nic nie powiedział.

Następnego dnia, w samo południe, pojawił się stary przyjaciel zmarłego ojca – Marek Kowalski. Towarzyszył mu nieznajomy mężczyzna, może czterdziestopięcioletni, szczupły, zadbany, w eleganckim garniturze.

– Poznaj, Jakubie, to mój kuzyn Tomasz – przedstawił Marek. – Zna się na elektronice jak nikt inny.

Jakub podał mu dłoń i w tym momencie dostrzegł dziwnie długie spojrzenie matki. Patrzyła na Tomasza tak, jakby czekała na to spotkanie od lat. W jej oczach pojawiła się czułość, której nie da się pomylić z niczym innym. I wtedy wszystko stało się jasne.

Mama jest zakochana. I to w tym Tomaszu.

Odsunął się na bok. Było mu niezręcznie. Jego wesele, a tu nagle romans matki? I to z facetem młodszym od niej o dobrych dziesięć lat?

– Mamo – podszedł później. – To ty go zaprosiłaś?

– Tak. Wybacz, jeżeli to nietakt, ale chciałam, żeby był tu ze mną.

– Rozumiesz, jak to wygląda? Tata odszedł niecały rok temu, a ty już…

– Nie proszę cię o pozwolenie, synu. Po prostu chcę być szczęśliwa. Milczałam przez lata. Twój ojciec… był dobrym człowiekiem, ale nie najwierniejszym. Wytrzymałam dla ciebie. A teraz – daj mi żyć.

Gdy jeszcze przetwarzał te słowa, podeszła do niego Marek.

– Nie gniewaj się na nią. Wiedziałem od lat, jak cierpiała. Milczała dla ciebie. Teraz ma szansę. A Tomasz to porządny człowiek. Szanuje ją.

Jakub milczał. Było mu ciężko. Ale miał już 29 lat i sam wybrał, z kim iść przez życie. Dlaczego miałby tego zabraniać swojej matce?

Tomasz podszedł później sam.

– Rozumiem twój niepokój. Ale kocham twoją matkę. Naprawdę. To nie kwestia wieku. Nie liczę na spadek, nie potrzebuję waszego majątku. Zawsze pracowałem na swoje. Ale z nią… czuję się dobrze.

Jakub spojrzał na niego. Poważne oczy, otwarta twarz, spokojny głos. Mężczyzna, nie chłopak.

– Dobrze. Tylko nie rób jej krzywdy. Tego bym ci nie wybaczył – powiedział cicho i uścisnął mu dłoń.

Wesele minęło wspaniale. Goście bawili się do białego rana. Barbara Nowak promieniała. Tańczyła, śmiała się, jakby odrodzona. Dwa miesiące później Tomasz oświadczył się, a Jakub choćby się nie zdziwił.

Powiedział tylko:
– jeżeli mama będzie szczęśliwa, to znaczy, iż dobrze zrobiłem, nie wyrzucając cię wtedy.

I wszystko potoczyło się najlepiej. Jakub i Kinga doczekali się syna, a babcia i „nowy dziadek” pokochali go od pierwszego wejrzenia.

Idź do oryginalnego materiału