Stanął jak cień między świerkami. Turysta zobaczył go w Tatrach. "Moje marzenie"

gazeta.pl 7 godzin temu
W Tatrach doszło do nietypowego spotkania, które szturmem podbiło sieć. Podczas wędrówki turysta natknął się na niezwykłego mieszkańca lasu. Zwierzę nie uciekło, ale spokojnie spojrzało prosto w obiektyw telefonu, jakby wręcz pozowało. Internauci nie kryją zachwytu. "Cudowny widok" - komentują.
13 czerwca na facebookowym profilu @Tatromaniacy pojawiło się nagranie, które od razu przykuło uwagę amatorów górskiej przyrody. Tajemniczy kadr, ciche kroki wśród świerków i nagle pojawia się on... Ryś. Dziki, dumny, jakby wyjęty z ilustracji do książki przyrodniczej. Autorem tego niecodziennego nagrania jest Mirek Wolny, który uchwycił moment wręcz nierealny dla wielu turystów. Wszystko za sprawą niewielkiej populacji tych drapieżników w Polsce.


REKLAMA


Zobacz wideo Ustroń lepszą wersją Zakopanego? Sprawdziliśmy to!


Czy ryś występuje w Tatrach? jeżeli masz szczęście, spotkasz na szlaku legendę
Sytuacja miała miejsce na popularnym szlaku prowadzącym nad Czarny Staw Gąsienicowy. Pan Mirek z pewnością nie spodziewał się, iż ta wędrówka zapisze się w jego pamięci grubą czcionką. Przy zakolu ścieżki, w cieniu świerków, dostrzegł coś, co wielu turystom pozostaje jedynie w sferze marzeń, siedzącego w bezruchu rysia. Nie uciekał. Nie był zaskoczony. Sprawiał raczej wrażenie zwierzęcia, które zna to miejsce lepiej niż niejeden przewodnik. Spojrzał prosto w obiektyw i pozował z godnością kogoś, kto dobrze wie, iż jest wyjątkowy. Biorąc pod uwagę, iż w całej Polsce żyje jedynie około 150-200 rysi, takie spotkanie graniczy z cudem. I właśnie tak odebrali to internauci.


Kosmos! Zobaczyć rysia w środowisku naturalnym to moje totalne marzenie!
- napisał jeden z komentujących.
Kiedyś świstaka nie można było zobaczyć, a o rysiach to człowiek czytał w książkach. Zmieniają się te nasze Tatry
- dodał ktoś inny.
To jak trafić szóstkę w totka
- czytamy pod postem i nie możemy się z tym nie zgodzić. Te i inne głosy pokazują, iż natura wciąż potrafi zaskoczyć, choćby tych, którzy Tatry mają w małym palcu. Niektórzy trochę zazdrościli Panu Mirkowi spotkania z rysiem, inni po prostu dziękowali, iż podzielił się tym wyjątkowym momentem. Bo choć każdy może wejść na górski szlak, nie każdy stanie twarzą w twarz z żywą legendą.


Ile rysi żyje w Tatrach? Górskimi lasami przechadza się zaledwie kilka sztuk
Ryś euroazjatycki to największy dziki kot żyjący w Europie i jeden z najrzadszych drapieżników w polskich górach. Jego żółtawa sierść, przetykana ciemnymi cętkami, krótkawy ogon zakończony czarną plamką i charakterystyczne "pędzelki" na uszach sprawiają, iż nie sposób pomylić go z żadnym innym zwierzęciem. W Tatrach, choć formalnie jest ich zaledwie kilka, ich obecność jest nieoceniona. Pełnią funkcję sanitarną, eliminując słabe i chore osobniki, tak jak robią to wilki.
Jak czytamy na Portalu Tatrzańskim, jeszcze przed 1900 rokiem rysie zostały niemal całkowicie wytępione. Dopiero po II wojnie światowej, gdy objęto Tatry ścisłą ochroną, zaczęto znowu rejestrować ich obecność, głównie po stronie polskiej. Bywały jednak lata, gdy nie odnotowano żadnych osobników. Sytuacja ustabilizowała się dopiero w drugiej połowie XX wieku. Dziś obserwuje się obecność kilku par rysi zarówno po stronie polskiej, jak i słowackiej, ale wciąż są to spotkania z pogranicza cudu.


To zwierzę skrajnie skryte i terytorialne. Żyje samotnie, przemieszczając się na duże odległości, przez co jego liczebność trudno jednoznacznie określić. W ciągu dnia najczęściej ukrywa się w gęstwinie lasów regla dolnego i górnego, to jego ulubione piętra w tym regionie. Aktywny staje się o zmroku. Wyjątek stanowią samice z młodymi, które można spotkać także za dnia. W Tatrach rysie żywią się głównie sarnami i jeleniami, ale ich ofiarą bywa również kozica - symbol tych gór. Mniejsze ssaki, ptaki i gryzonie są jedynie uzupełnieniem menu.
jeżeli spotkasz rysia na szlaku, to prawdziwe szczęście, ale zachowaj ostrożność. Nie podchodź, nie krzycz, nie wykonuj gwałtownych ruchów. Daj mu przestrzeń i pozwól odejść we własnym tempie. To niebezpieczny drapieżnik, zupełnie inny niż domowy kot. Takie spotkanie to przywilej. Uszanuj chwilę, zachowaj dystans i pamiętaj, iż to ty jesteś tu gościem. Czy widok rysia w Tatrach zachęciłby cię do cichszej turystyki? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału