Hotele z "darmowymi" bufetami to pokusa, której trudno się oprzeć. Na all inclusive mamy często do wyboru kilka przepysznych dań, a na talerz możemy nakładać sobie tyle jedzenia, ile chcemy. Nie wspominając już o kalorycznych napojach wyskokowych, które wielu z nas do tego sączy.
Metoda "trzech talerzy". Dietetyczka radzi, jak jeść na all inclusive
Przez to wielu turystów wraca z urlopu z ponadprogramowymi kilogramami lub już na samych wczasach źle się czuje z przejedzenia. Monika Rusinek, dietetyczka kliniczna, zdradziła w rozmowie z kobieta.gazeta.pl prosty trik.
– Jedną z metod, którą polecam moim pacjentkom, jest zasada trzech talerzy. Pomaga czerpać przyjemność z jedzenia, ale jednocześnie nie wracać z urlopu z poczuciem ciężkości – powiedziała w rozmowie z dziennikarką.
Na czym to polega? Cały sekret polega na odpowiedniej kolejności nakładania jedzenia:
Jeśli zaczniesz od warzyw i białka, zaspokoisz pierwszy głód i nie rzucisz się na wszystko od razu. – To jak robienie zakupów na głodnego. jeżeli od razu nakładamy wszystko na talerz, to sięgamy po produkty, na które tak naprawdę możemy nie mieć ochoty – podkreśla Rusinek.
Oczywiście nie musimy brać wszystkiego na trzech talerzach. Możemy korzystać z jednego, ale zachowajmy odpowiednią kolejność. Dietetyczka zaleca, by tę metodę stosować do śniadań, obiadów i kolacji.
Z kolei pomiędzy posiłkami warto pić napar imbirowy, miętę lub rumianek, by poprawić trawienie.