ŚWIAT DZIKA ABSURA - 29 (z książki - 2020 r.)

michalwronski45.blogspot.com 8 godzin temu

W LESIE

Aby skrócić sobie drogę, dzik Absur przedzierał się przez gęsty las.

- Tu muszą toczyć się wojny - pomyślał, kiedy patrzył na poplątane ze sobą drzewa, krzewy, krzewiny, z mchami i muchomorami.

Spod nóg uciekł zając, obok czmychnął jeleń, gdzieś daleko zawył wilk.

A drzewa, najważniejsze w lesie, w ciszy walczyły o światło, rozpychając się na boki.

Absur szedł powoli, krok za krokiem, szarpany przez gałęzie jeżyny.

- Cholera jasna! Zachciało mi się lasu - jęknął. - Jeszcze noc mnie tu zastanie i zostanę zjedzony przez wilki i ukąszony przez żmije.

Ale na szczęście las jak się zaczął, tak się i skończył.

Dzik Absur odetchnął.

- Boże święty! A gdzie jest Mijuś? - krzyknął. Szukał po wszystkich kieszeniach, w plecaku, w torbie przybocznej – nigdzie kota nie było.

- Uciekł ode mnie? Po tylu przygodach?...

Rozglądał się wszędzie. Zaczął wołać:

- Mijuś! Mijuś!... Hop, hop! Tu jestem! Mijuś!!!

Absur siadł na mchu zrezygnowany.

- Poczekam…

Kot Mijuś przyczłapał po godzinie dziwnie skudłacony, ale szczęśliwy.

- Gdzie byłeś? Chcesz, żebym dostał zawału? - pytał zdenerwowany Absur.

Kot nie odpowiedział, tylko miauknął przymilnie i wdrapał się do swojej kieszeni.

Posiedzieli trochę przytuleni i poszli dalej…


Idź do oryginalnego materiału