Tak bardzo żałuję, iż pojechaliśmy z moim nowym chłopakiem na te świąteczne odwiedziny do mojej mamy.

newsempire24.com 20 godzin temu

Już sto razy żałowałam, iż pojechaliśmy z moim nowym chłopakiem, Jakubem, na te świąteczne spotkanie do mojej mamy, Jolanty Nowak. Wydawałoby się, iż rodzinne święta to coś miłego: babka wielkanocna, pisanki, bliscy przy stole. Ale gdy zobaczyłam, ile osób wcisnęło się do domu mamy, miałam ochotę zawrócić i uciec. Wszystkie moje trzy siostry — Kinga, Weronika i Zuzanna — przyjechały z mężami i dziećmi. Do tego wujek Robert, brat mamy, z żoną i dwoma dorosłymi synami. I jacyś dalsi krewni, których, szczerze mówiąc, ledwo pamiętałam po imieniu. A w samym środku tego rodzinnego zamieszania — ja i Jakub, mój nowy chłopak, którego odważyłam się przedstawić rodzinie. Lepiej było tego nie robić.

Od progu zaczęły się przygody. Ledwo weszliśmy, a mama już rzucała się na Jakuba z pytaniami: “Jakubie, gdzie pracujesz? Ile masz lat? Jakie macie plany?” Jakub trzymał się dzielnie, odpowiadał spokojnie, z uśmiechem, ale widziałam, jak się spiął. Moje siostry, jakby się zmówiły, postanowiły urządzić mu prawdziwy egzamin. Kinga, najstarsza, od razu zaczęła opowiadać, jak jej mąż dostał awans i kupili nowe auto. Weronika chwaliła się, iż jej córka już tańczy w balecie i występuje na scenie. Zuzanna, najmłodsza, tylko dolewała oliwy do ognia, szepcząc pod nosem: “No, siostrzyczko, gdzie ty takiego młodego znalazłaś?” Jakub jest ode mnie pięć lat młodszy i, jak się okazało, to stało się główną sensacją wieczoru.

Jolanta Nowak, moja mama, uznała, iż jej misją jest nakarmić Jakuba na zapas. Co chwilę dokładała mu kawałek babki, mówiąc: “Jedz, synku, wyglądasz na chudego, trzeba się wziąć za siebie!” Jakub dziękował zmieszany, ale widziałam, jak ledwo radzi sobie z mamą gościnnością. Potem mama zaczęła wspominać: “Widzisz, Jakubie, nasza dziewczyna w dzieciństwie marzyła, żeby wyjść za pilota! Ty co prawda nie jesteś pilotem, ale chłopak przystojny, tylko nie zawiedź!” Stół wybuchnął śmiechem, a ja marzyłam, żeby się pod ziemię zapaść. Jakub tylko się uśmiechał, ale wiedziałam, iż jest mu niezręcznie.

Wujek Robert, brat mamy, postanowił sprawdzić Jakuba na wytrzymałość. Nalał mu domowego wina i wzniósł toast: “Za młodych! Ale chłopaku, wiesz, iż u nas w rodzinie jest ściśle? Kobiety u nas z charakterem!” Jakub skinął głową, wypił, ale zauważyłam, jak mocniej ścisnął moją dłoń pod stołem. A gdy wujek Robert zaproponował mu wyjście na podwórko, żeby “pokazał, jak rąbie drewno”, nie wytrzymałam. “Wujku, daj spokój, on nie jest drwalem!” — wyrzuciłam z siebie. Wszyscy się zaśmiali, ale Jakub chyba już szukał w myślach drogi ucieczki.

Dzieci moich sióstr dodały chaosu. Biegały po domu, krzyczały, przewróciły wazon z kwiatami. Jeden z nich, syn Weroniki, podszedł do Jakuba i zapytał: “A ty będziesz naszym nowym tatą?” Omal nie zakrztusiłam się kompotem. Jakub, na jego szczęście, nie stracił rezonu: “Na razie jestem tylko Jakubem, ale możemy zostać kolegami”. Chłopiec kiwnął głową i pognał dalej, a ja w duchu biłam Jakubowi brawo za opanowanie.

Najgorsze jednak było wspominanie mojej przeszłości. Kinga, jakby od niechcenia, przypomniała mojego byłego męża: “Tamten był starszy, na dobrym stanowisku, a ty teraz w młodych poszłaś?” Poczułam, jak płoną mi policzki. Jakub udawał, iż nie słyszy, ale wiedziałam, iż go to uraziło. Mama, próbując rozładować atmosferę, zaczęła opowiadać, jak w młodości piekłam mazurki, ale to tylko pogorszyło sprawę. Siostry i wujek Robert na wyścigi wyciągali moje dawne romanse, szkolne wybryki, a choćby ten przypadek, gdy niechcący podpaliłam firanki na poprzednim rodzinnym spotkaniu. Jakub słuchał, uśmiechał się, ale widziałam, iż czuje się tu obco.

Pod wieczór byłam na skraju wytrzymałości. Chciałam złapać Jakuba i jechać do domu. Ale on, jakby wyczuwając mój nastrój, szepnął: “W porządku, daję radę. Twoja rodzina jest… barwna”. I wtedy zrozumiałam, iż stara się dla mnie. To dodało mi sił. Gdy wszyscy zasiedli do kolejnego toastu, odezwałam się: “Dziękuję, iż jesteście — powiedziałam. — Ale chcę, żebyście wiedzieli: Jakub jest dla mnie istotny i jestem szczęśliwa, iż jest ze mną. Więc może po prostu świętujmy Wielkanoc bez przesłuchań, co?” Mama skinęła głową, siostry ucichły, a wujek Robert wzniósł kieliszek: “Za rozsądną kobietę!”

Pod koniec wieczoru atmosfera się ociepliła. Z Jakubem choćby zatańczyliśmy przy starych piosenkach, które puściła Zuzanna. Zdałam sobie sprawę, iż mimo całego tego cyrku, ten czas z rodziną jest dla mnie cenny. Tak, potrafią być nieznośni, ale to moja rodzina. A Jakub… przeszedł tę próbę z honorem. Gdy wsiedliśmy do auta, żeby jechać do domu, odwrócił się do mnie i powiedział: “Wiesz, twoja mama ma rację. Jesteś dziewczyną, której nie można zawieść”. Rozśmialiśmy się i zrozumiałam, iż ten szalony dzień zbliżył nas do siebie.

Teraz myślę, iż następnym razem przyjedziemy do mamy tylko na herbatę, bez tego całego tłumu. Albo przynajmniej poproszę siostry, żeby odpuściły sobie komentarze. Ale jedno wiem na pewno: Jakub jest wart tych wszystkich rodzinnych spotkań.

Idź do oryginalnego materiału