Przygotowanie kolacji wigilijnej wymaga sporego zapasu czasu, trzeba przecież zrobić barszcz i ulepić stos pierogów. Wcześniej zrobić zakupy, by w trakcie przygotowań niczego nie brakło. A pieniądze? O wydatkach wciąż mówi się mało, a przygotowanie świąt dla rodziny w dzisiejszych czasach jest naprawdę kosztowne. - Kiedy jechałam na święta do teściów, zawsze coś przygotowywałam. A to z pierogami, z sałatką śledziową albo z upieczonym makowcem i sernikiem. Jedzenia zawsze było dużo za dużo. W tym roku ma być inaczej. Nikt nic nie piecze, nikt nic nie przygotowuje. Mamy Wigilię składkową, bo teściowa zarządziła zrzutkę po 100 zł od osoby. Niby fajnie, bo nic nie muszę robić, ale jakoś taki niesmak pozostaje, bo pieniądze bierze także od wnuków - opowiada moja rozmówczyni.
REKLAMA
Zobacz wideo Aneta Zając: o ile jeden rodzic obraża drugiego, to tak naprawdę obraża dziecko
Zamiast pierogów - przelew na telefon
Za nieco ponad tydzień będziemy świętować Boże Narodzenie. Wielu z nas ma jeszcze świąteczne zakupy przed sobą. Jednak nie wszyscy muszą stać w kolejce po świeżą rybę i szukać najlepszych składników na sernik. Czasem, tak jak w przypadku pani Ewy, wystarczy "przelew na telefon".
- Kiedy z końcem listopada teściowa zadzwoniła do mnie z informacją, iż mam nic nie robić na święta, tylko przelać jej kasę, nie powiem, trochę to mnie zszokowało - wyznaje pani Ewa. - Wigilia i święta nie należą przecież do najtańszych świąt. Wszystko jest drogie, ale moja teściowa "uzbiera" 1900 zł, bo składka od każdego wynosi 100 zł. My musimy jej oddać 400 zł, bo jadę ja, mój mąż i dwójka naszych nastoletnich dzieci - wylicza kobieta.
Organizacja składkowej kolacji wigilijnej jednak nie jest złym pomysłem, szczególnie kiedy "na głowie" jednej gospodyni jest ogarnięcie większości dań. Każdy dorzuca coś od siebie i w ten sposób nikt nie czuje się poszkodowany. Zwłaszcza gospodarz, bo przygotowanie kilkunastu potraw, łącznie ze słodkościami, to naprawdę spory wydatek.
Przyznaję, iż na początku taka inicjatywa ze strony teściowej mnie nieco zirytowała. gwałtownie podliczyłam sobie, ile to 'zarobi na nas', ale potem przyszło otrzeźwienie. To ona musi wszystko kupić, przygotować, upiec. Ryby, mak, twaróg, farsz na pierogi. Lista jest długa. Ja mam spokój, nie urabiam się po łokcie i w zasadzie za te 400 zł to bym choćby dla naszej czwórki świątecznego cateringu nigdzie nie ogarnęła. Także na początku hejtowałam pomysł teściowej, teraz przyznaje jej rację
- podsumowuje Ewa.
Świąteczne wydatki Polaków. Koniec roku i pusty portfel?
Jak wynika z raportu UC Research i grupy Blix, nieco ponad 23 proc. badanych planuje wydać tylko na świąteczne zakupy spożywcze, by właśnie przygotować kolację wigilijną i dania serwowane w czasie bożonarodzeniowego obiadu, między 100 a 200 złotych na osobę.
Co piąty Polak planuje wydać między 200 a 300 złotych na osobę na zakupy spożywcze. Widzimy też duży wzrost w zakresie 300-400 złotych na osobę, a także wzrosty w tych wyższych przedziałach, co należy odczytywać jako pozytywny sygnał dla zakupów
- analizował w Radiu RMF24 Krzysztof Łuczak, wiceprezes grupy Blix.
Jednak Wigilia i Boże Narodzenie to przecież nie tylko zakupy spożywcze. Wielu musi wydać nieco więcej, bo trzeba jeszcze kupić prezenty. Ile na nie wydamy? Tu kwoty - podobnie jak w przypadku tej deklarowanej na zakupy spożywcze - są różne.
Ja mam trójkę chrześniaków, mój mąż dwójkę. Do tego dochodzą jeszcze inne dzieci w rodzinie no i oczywiście nasza córka. Łącznie w tym roku na prezenty tylko dla dzieciaków wydaliśmy 1250 zł. Trudno mi oszacować czy to dużo, czy mało, ale patrząc na mój portfel, do końca roku już kilka pieniędzy zostało. Teraz trzeba zacisnąć pasa
- opowiada w rozmowie z naszą redakcją pani Lena.
Święta Bożego Narodzenia są drogie. Oprócz choinki, kilku dekoracji, zakupów spożywczych, trzeba jeszcze ogarnąć prezenty. U nas rodzina duża, robimy losowanie. Budżet na jedną osobę mamy 300 zł i za to można kupić już naprawdę coś konkretnego. Ja w tym roku wylosowałam teścia i chyba kupię mu jakiś skórzany portfel i krawat
- dodaje moja koleżanka Ola.
A Ty? Co myślisz o pomyśle "składkowej Wigilii"? To dobre podejście, a może "naciąganie na kasę"? Napisz: [email protected].












