Lniane spodnie z H&M to mój wiosenny must have tego roku. Mają obłędny, szparagowy kolor i są niesamowicie wygodne. Nosze je do pracy, na spacer z psem, a choćby na wieczorne spotkania ze znajomymi. Są przewiewne i doskonale odparowują wilgoć. Są świetne, dlatego planuję dokupić je jeszcze w kolorze maślanej żółci. Nie czekajcie zbyt długo, bo wyprzedają się jak świeże bułeczki!
Lniane spodnie "green asparagus" z H&M - jak wyglądają?
Design, który był wzorowany na archiwalnej pozycji COS. Spodnie są wykonane z czystego lnu i idealnie przepuszczają powietrze. Długie nogawki, zaprasowane w kant są jednocześnie eleganckie i turbo minimalistyczne. Talia jest elastyczna i mamy do dyspozycji ciekawe, szerokie kieszenie. Skład materiału to w 70% len oraz 30% lnu z recyklingu, który był gromadzony z resztek tkanin produkcyjnych. Można prać je w pralce, bez uszczerbku na delikatnym materiale. To idealna propozycja dla pań, które cenią sobie ponadczasową modę w pięknych, żywych kolorach, które nigdy się nie spierają.
Są podobne do tych z MaxMara, które kosztują ponad 1000 zł. Oba modele charakteryzują się ciekawą, bogatą zielenią oraz nogawkami zaprasowanymi w kant. To ponadczasowe propozycje, które z trudem wyjdą z mody przez dekady.

Jak stylizować lniane zielone spodnie?
Lniane spodnie w soczystych kolorach możemy zestawiać z dwurzędowymi marynarkami. Sprawdzą się także te bez guzika, z długością pokrywająca biodra. Pastelowe barwy, jak i szarości będą świetnie komplementować stylizację, zarówno na co dzień, jak i na weekendowe wypady. Są bardzo wygodne i eleganckie, dlatego z łatwością wybierzecie się w nich w delegację, bez konieczności przebierania się. To spodnie typu wide leg, które będą komfortowe dla wszystkich typu figury - możecie je spasować z oversize'ową marynarką, która będzie je idealnie dopełniać.
W zależności od pogody, postawcie na skórzane sandałki czy klapki. Wraz z majowym ochłodzeniem będą pasować baleriny z ekologicznego materiału lub zamszu. Ciekawym modelem są te bez pięty, z długim, szpiczastym wykończeniem. Nie można nie wspomnieć o klasyce! Zestawcie je z czerwonymi szpilkami lub czółenkami.