Z pewnością większość Polaków choć raz w życiu widziała kontener na odzież Polskiego Czerwonego Krzyża. Przez lata zgromadziło się ich mnóstwo na polskich osiedlach. Ubrania, które tam trafiały, były sortowane. Niektóre trafiały do ponownej sprzedaży w tzw. lumpeksach, a inne do utylizacji. Dochód z tej akcji wspierał działalność PCK.
Kontenery PCK znikają. Co dalej?
Jednak ludzie coraz częściej zaczęli te kontenery traktować jako śmietniki na tekstylia. Przepełnione pojemniki, porozrzucane wokół nich worki z ubraniami, które się nie zmieściły i mokły później na deszczu, to znajomy widok. Zaczął on drażnić i oburzać wiele osób.
Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy m.in. z Warmii i Mazur zaczęły znikać wspomniane kontenery. Jak dowiedział się portal olsztyn.com.pl, za tą decyzją stał ówczesny operator, zajmujący się logistyką oraz sprzedażą tekstyliów, czyli firma Wtórpol. Odpadów i śmieci było tak dużo, iż koszty utylizacji zaczęły się robić ogromne.
Okazało się, iż był to dopiero początek kolejnych zmian w PCK. 31 lipca zarząd organizacji wydał oświadczenie, w którym poinformowano, iż firma Wtórpol wypowiedziała umowę o współpracę. Powodem miała być zmiana przepisów, która weszła w życie z początkiem 2025 r., "wpływająca na sposób klasyfikowania i gospodarowania tekstyliami".
"To poważne zagrożenie dla naszej działalności"
Według operatora obecne prawo doprowadziło do "pogorszenia jakości odzieży zbieranej do kontenerów i znacznego wzrostu kosztów jej utylizacji". Polski Czerwony Krzyż zaczyna zwózkę pojemników na odzież i obawia się końca tego projektu.
"Nasza organizacja w przyszłości może nie być już obecna w przestrzeni publicznej w tej formie, a co za tym idzie – odzież zbierana w ten sposób nie będzie już generować środków wspierających nasze programy pomocowe. To poważne zagrożenie dla naszej działalności" – wskazano.
W związku z tą sytuacją PCK "poszukuje nowych rozwiązań, umożliwiających kontynuację prowadzenia zbiórek oraz wykorzystania używanej odzieży".