"To nie moje dziecko". Testy na ojcostwo stały się bronią w wojnie płci
Zdjęcie: Mężczyźni domagają się obowiązkowych testów DNA. Nikt nie chce być frajerem
Nieufność, testy DNA z paczkomatu, oskarżenia o zdradę – temat niepewności ojcostwa rozgrzewa emocje do czerwoności. Mężczyźni żądają obowiązkowych badań genetycznych, kobiety ripostują, iż to oni najczęściej porzucają własne dzieci. W tle – dramaty osobiste, pękające tożsamości ojców i całkiem intratny biznes oparty na wątpliwościach dotyczących ojcostwa. – Znam przypadki, kiedy biologiczne dziecko okazało się "niebiologicznym" w teście z prywatnego laboratorium. Poprawnie zrobione badanie pokazało jednak zgodność z ojcowskim DNA. Ale rodziny po takim doświadczeniu nie da się już scalić — mówi prof. dr hab. Marcin Woźniak.