To nie złom, ale rycerski kord? Sensacyjne znalezisko w powiecie chełmskim!

kronikatygodnia.pl 6 godzin temu
Można być wytrwałym, ciężko pracować, mieć zapał do historii i angażować się w ambitne projekty. Dobry tropiciel historycznych śladów wie jednak doskonale, iż trudno o satysfakcjonujące efekty bez odrobiny – a może i całego plecaka – szczęścia. Można przecież zrobić dokładną, archiwalną kwerendę, zebrać relacje i mieć doskonały sprzęt, a i tak może się okazać, iż nie skierowaliśmy swoich kroków tam, gdzie powinniśmy. Że sztych szpadla uderzył w ziemię nie tam, gdzie powinien był uderzyć.Czytaj też: Co skrywa las w okolicach Hrubieszowa? Poszukiwacz znalazł już dwa szrapnele z czasów wojny!To nie złom, ale mieczTym razem jednak wszystko zagrało tak, jak trzeba. Był i hart ducha, i duży apetyt na coś naprawdę wyjątkowego. Wioletcie Cisz udało się wydobyć w powiecie chełmskim przedmiot przypominający miecz lub reprezentacyjny tzw. kord. Broń zachowała się w bardzo dobrym stanie. Klinga jest co prawda pokryta grubą warstwą rdzy, ale co interesujące – na rękojeści zachowały się oryginalne okładziny. Wszystko tworzy integralną, chociaż mocno zmęczoną już, całość.– Przedmiot, który znalazła Wiola, został już przekazany do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Lublinie. Tak więc czekamy na oficjalne potwierdzenie, z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Nie ulega jednak wątpliwości, iż teren w Zawadówce dostarczył nam wszystkim mnóstwa pozytywnych emocji – podkreślił, komentując ostatnią wyprawę do Zawadówki, pan Krzysztof.Miecz znajdował się w trudnym terenie, pod splątanymi korzeniami. Pani Wioletta była przekonana, iż odkryła jakiś mało istotny element – po prostu złom. Dopiero po dokładnym oczyszczeniu miejsca i odkopaniu artefaktu okazało się, iż to nie tylko nie jest coś, co powinno trafić na złom, ale i zdobycz, która trafia się niezwykle rzadko.Przeczytaj: Archeolodzy zamiast drogowców na S17. W gm. Tarnawatka odkryto słowiańską osadę sprzed tysiąca lat! [ZDJĘCIA]Marzą o muzeum– Zwiódł mnie choćby dotyk, dopóki nie natrafiłam palcami na wystający jelec. I zachował się jako całość – mówi w opublikowanym niedawno materiale pani Wiola.Na kanale „Krzysztof Fidler – podróże dla pasji” udokumentowane są zresztą wszystkie najważniejsze momenty z życia grupy. Kolejne wyprawy, opisy odnalezionych rzeczy, komentarze i plany na przyszłość. Poszukiwaczom apetyt rośnie w miarę jedzenia.– Wszystkie nasze znaleziska, które chcielibyśmy następnie umieścić na wystawie naszego wymarzonego muzeum, magazynujemy tymczasem pod dachem namiotu, na podwórzu. Nasi znajomi podzielili się już swoimi uwagami i sugerują, iż to rycerski kord. Jest po prostu piękny. Czekamy z niecierpliwością na wyniki ekspertyzy – nie kryje emocji szef grupy.
Idź do oryginalnego materiału