Krupówki to kultowa ulica w Zakopanem będąca główną osią miasta. w okresie turystycznym pojawiają się na niej tłumy turystów. Na każdym kroku można spotkać stoiska z jedzeniem oraz pamiątkami. Portal zakopane.wyborcza.pl postanowił sprawdzić ich ceny. jeżeli chodzi o obiad, to przykładowo za kwaśnicę trzeba zapłacić 20-25 zł, a za schabowego z ziemniakami 52-58 zł. Z kolei grillowany oscypek z boczkiem i żurawiną to przedział od 7 do choćby 29 zł.
REKLAMA
Zobacz wideo Zapytaliśmy Polaków, czy odczuwają inflację nad Bałtykiem
Pamiątki z Krupówek. Jakie są ceny na straganach?
Wiele osób nie wyobraża sobie urlopu bez kupowania pamiątek. W ostatnim czasie prawdziwym hitem jest Labubu, czyli charakterystyczna figurka, którą można przypiąć do torby lub plecaka. Opisywaliśmy ostatnio jej fenomen. Oczywiście nie brakuje też klasycznych propozycji. Ceny w tym roku prezentują się następująco:
góralski kapelusz od 55 do 75 zł, w zależności od zdobień i rozmiaru,
drewniana ciupaga, czyli symbol podhalańskiego folkloru od 35 do 65 zł,
małe pluszowe owieczki za 29 zł i więcej,
maskotka-wilk za choćby 229 zł,
magnesy od 7 do 25 zł, w zależności od tego, czy to tylko napis, czy widokówka z Tatr,
miniaturowe dzwoneczki, w góralskiej gwarze nazywane "zbyrcokami", w cenie 25 zł.
Największym zainteresowaniem cieszą się właśnie tymczasowe trendy, takie jak Labubu. Mimo licznych straganów z rękodziełem oraz wyrobami regionalnymi zainteresowanych na takie rzeczy nie przybywa.
Pamiątki (zdjęcie ilustracyjne)Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl
Drewniane pamiątki z Zakopanego. Nie ma zbyt wielu chętnych
Na straganach można kupić rzeźby, płaskorzeźby w drewnie, obrazy malowane na szkle, hafty, serwety, góralskie chustki, ceramikę, biżuterię, ozdoby z koralików, skóry i wełny. - Z regionalnych produktów sporadycznie sprzedaje się kapelusz góralski, ciupaga to już wyjątek. Kobiety częściej kupią chustę czy bluzkę z kolorowym haftem, ale nie jest to coś, co sprzedawałoby się tak jak maskotki. Z regionalnych produktów największym popytem cieszą się w dalszym ciągu kapcie, te ciepłe na zimę - powiedział jeden ze sprzedawców w rozmowie z zakopane.wyborcza.pl. Byłam ciekawa, jak na tę kwestię zaopatrują się moje redakcyjne koleżanki. Zapytałam, czy kupują pamiątki w tego typu miejscach.
Kupuję impulsywnie i uwielbiam chodzić po tych straganach z tandetą. Magnesy to must have, ale ostatnio wróciłam z gór z pluszowym kotem-poduszką.
Kupuję głównie magnesy, a oprócz tego obowiązkowo pocztówki w ilości nieograniczonej. Czasami też rękodzieło, jak coś mi wpadnie w oko, np. w Słowenii kupiłam drewniane kolczyki w kształcie tęczy, a na Teneryfie dziergane flamingi. Ewentualnie coś dobrego do jedzenia, np. miejscową oliwę z oliwek czy inne smakołyki. 'Pierdostójka' też się zdarzy, jak mnie urzeknie.
Od kilku lat zbieram magnesy i biżuterię. Wcześniej były to raczej jakieś straganowe bransoletki, a teraz stawiam na jakieś porządniejsze, 'z duszą', czyli np. ze sklepów z rzeczami w stylu vintage. Mam też zajawkę na odwiedzanie lumpeksów za granicą. Lubię przywozić ze sobą coś nowego do ubrania, np. ostatnio w Gruzji dorwałam świetną vintage koszulę.
Nie brakuje też jednak zupełnie odmiennych zdań.
Nie kupuję, nie stać mnie. Zdarzało mi się przywieźć magnes, a teraz kupić coś na drobny prezent, ale dla siebie z wyjazdów wracam tylko z paroma zdjęciami w telefonie i wspomnieniami. Ostatni raz zaszalałam kilka lat temu i przywiozłam sobie kubek. Uważam, iż to była wyjątkowa rozpusta.
Nie kupuję. Szkoda mi pieniędzy i miejsca na bibeloty w mieszkaniu. Zamiast tego zbieram pieczątki z różnych miejsc, a zaoszczędzoną kasę przeznaczam na jakieś fajne jedzonko. Za to mój syn jest wręcz opętany straganami. Z każdego miejsca musi przywieźć magnes i czapkę z daszkiem, najlepiej z nazwą miejscowości.
Omijam te sklepiki i stragany szerokim łukiem. Koleżanki idą wybierać magnesy, a ja idę na kawę. Wiem, iż i tak rzucę to do szuflady z całym grajdołem i jest mi to totalnie niepotrzebne, wręcz zbędne. Na dodatek te ceny to przegięcie. Na Malcie z ciekawości spojrzałam i jeden wypasiony magnes z funkcją termometru kosztował choćby 5 euro.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.