Tysiące osób zagrożonych karami! Nowe przepisy dają skarbówce dostęp do wszystkiego

warszawawpigulce.pl 3 godzin temu

Fiskus rusza do sieci. Skarbówka prześwietla internetowy handel i najem krótkoterminowy. Od stycznia 2025 roku polska administracja skarbowa wprowadza w życie przepisy, które całkowicie zmieniają zasady gry dla osób sprzedających, wynajmujących i świadczących usługi online. Nowa rzeczywistość podatkowa, oparta na unijnej dyrektywie DAC7, oznacza masowy dostęp urzędów do danych z największych platform internetowych – i to bez konieczności prowadzenia tradycyjnych kontroli.

Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce wygenerowany w DALL·E 3.

Nowe źródła danych: Allegro, Vinted, Booking i inni pod lupą

W myśl nowych przepisów, największe serwisy – od portali sprzedażowych po platformy rezerwacyjne – mają obowiązek raportowania szczegółowych informacji o swoich użytkownikach. Obejmuje to nie tylko dane identyfikacyjne, ale również pełną historię transakcji, łącznie z uzyskanym przychodem.

Urzędy skarbowe zyskały bezpośredni dostęp do tych danych. Sprzedający używane ubrania na Vinted, najemcy mieszkań na Booking.com i AirBnB, a także osoby oferujące drobne usługi przez serwisy internetowe – wszyscy mogą znaleźć się w zasięgu fiskusa, choćby jeżeli ich działalność miała charakter okazjonalny.

Masowe kontrole zdalne

Nowością w 2025 roku jest skala, z jaką fiskus realizuje swoje uprawnienia. Zamiast tradycyjnych wizyt inspektorów, urzędy wykorzystują narzędzia analityczne do zdalnego filtrowania danych i automatycznego generowania zawiadomień o nieprawidłowościach.

Podatnicy otrzymują wezwania za pośrednictwem e-Urzędu Skarbowego lub drogą elektroniczną. W wielu przypadkach wystarczy, iż przychód z internetowej działalności przekroczy określony próg – np. 2 tys. euro lub 30 transakcji rocznie – by system zaklasyfikował ich jako podlegających raportowaniu.

Kogo obejmą nowe przepisy?

Choć fiskus deklaruje, iż nie interesuje go sprzedaż rzeczy osobistych czy okazjonalnych używanych przedmiotów, praktyka może okazać się mniej jednoznaczna. Wystarczy brak faktur, nieuregulowane podatki lub brak rejestracji działalności gospodarczej, by podatnik musiał się tłumaczyć.

Eksperci przestrzegają, iż osoby nieświadome zmian mogą być zaskoczone skalą odpowiedzialności. choćby niewielkie przychody, jeżeli powtarzalne i zorganizowane, mogą zostać zakwalifikowane jako działalność zarobkowa, wymagająca rozliczenia z fiskusem.

Liczba kontrolowanych idzie w setki tysięcy

Szacunki wskazują, iż tylko w pierwszej połowie 2025 roku liczba osób objętych analizą może sięgnąć 300 tysięcy. Urzędy kierują zawiadomienia nie tylko do firm, ale także do osób prywatnych, które do tej pory nie traktowały swoich działań w internecie jako źródła dochodu wymagającego opodatkowania.

Skala działania przypomina najdalej posunięte kampanie fiskalne ostatnich lat. Dla wielu to pierwsze zetknięcie z kontrolą podatkową w zupełnie nowej, zdalnej formule. Równocześnie trwa intensywna wymiana informacji między krajami członkowskimi UE, co dodatkowo ogranicza możliwość ukrywania dochodów w zagranicznych serwisach.

Co grozi za brak rozliczenia?

Brak zgłoszenia działalności, nieprawidłowe rozliczenie przychodu lub zatajenie dochodów może skutkować nie tylko obowiązkiem zapłaty zaległych podatków, ale także karą grzywny, a w skrajnych przypadkach – odpowiedzialnością karną skarbową. System działa automatycznie, a błędne tłumaczenie „nieświadomości” przepisów nie chroni przed konsekwencjami.

Warto też pamiętać, iż obowiązek spoczywa na podatniku – to on musi wykazać, iż sprzedawane rzeczy były prywatne, nie generowały dochodu i nie wymagały rejestracji działalności gospodarczej.

Koniec szarej strefy online?

Polski fiskus wkroczył do sieci z pełnym impetem. Dzięki nowym przepisom nie musi już domyślać się źródeł przychodu – ma je czarno na białym, dostarczone przez same platformy. Dla jednych to narzędzie sprawiedliwości podatkowej, dla innych – znak, iż granica między sferą prywatną a biznesową praktycznie zniknęła.

Dla wszystkich sprzedających i wynajmujących online oznacza to jedno: era anonimowości w internecie właśnie się skończyła.

Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl

Idź do oryginalnego materiału