Ukryty symbol luksusu. W tym bloku mogła mieszkać tylko "warszawska śmietanka" PRL-u

kobieta.gazeta.pl 6 godzin temu
Na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykły blok z PRL-u, ale skrywa historię elit i luksusu z lat 70. Kozia 9 to modernistyczna perełka, w której mieszkali ministrowie i członkowie PZPR - z dala od miejskiego zgiełku, choć w samym centrum stolicy.
PRL-owskie blokowiska zaskakują bliskością zieleni, szkół i kościołów, mnogością punktów usługowych i łatwym dostępem do komunikacji miejskiej. To sprawia, iż choćby dziś robi to wrażenie, a chętnych na mieszkanie, którzy wolą uniknąć zabetonowanych nowoczesnych osiedli, nie brakuje. Blok przy ul. Koziej 9 w centrum Warszawy skrywa zaskakującą historię, która wyróżnia go spośród innych osiedli z tamtej epoki. Choć powstał w latach 70., zachwyca nowoczesną bryłą i świetną lokalizacją.


REKLAMA


Zobacz wideo Zrobiłyśmy słodycze jak z PRL-u. Galaretki w cukrze


Jak budowano w PRL? Najmniejsze mieszkania w tym bloku mają aż 60 metrów kwadratowych
Kozią 9 łatwo przeoczyć, bo znajduje się na uboczu, ale jeżeli już ktoś blok zauważy, trudno oderwać od niego wzrok. Budynek wyróżnia się na tle innych PRL-owskich bloków. Jest zbudowany w stylu modernistycznym, a jego bryła przyciąga uwagę.


Został zbudowany w latach 1974-1976, a za projekt odpowiadali Jerzy Kuźmienka i Piotr Sembrata. Wewnątrz znajdują się 23 mieszkania, w tym dwupoziomowe, a łączna powierzchnia użytkowa całego bloku to 2548 metrów kwadratowych. Najmniejsze mieszkania znajdują się po lewej stronie i mają od 60 do 70 metrów kwadratowych. W środkowej klatce są mieszkania średnie od 80 do 100 metrów, a w ostatniej części znajdują się apartamenty po 140 metrów kwadratowych. W tamtych czasach takie metraże były prawdziwym luksusem.


Co jest na Koziej w Warszawie? Kiedyś mieszkała tu elita naszego kraju
Jak się okazuje, w bloku przy Koziej 9 nie mieszkali przypadkowi ludzie, a uprzywilejowani i dobrze usytuowani obywatele związani z ówczesną władzą. Zamieszkiwali tutaj między innymi ministrowie, dawny prezes Narodowego Banku Polskiego, czy członkowie PZPR. Z racji tego, iż wiele osób wiedziało o tym, iż w budynku mieszkają majętni obywatele, często dochodziło do włamań i kradzieży, dlatego na parterze zakwaterowano milicjantów. Równie interesujące jest też samo umiejscowienie bloku. Wokół jest mnóstwo zieleni i parkowych alejek. Mimo iż mieści się w samym centrum Warszawy, samochodowy hałas i zgiełk jest mało słyszalny.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.


Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału