Capri leży w sercu Zatoki Neapolitańskiej, zaledwie kilkanaście kilometrów od wybrzeża południowych Włoch. To niewielka, ale hipnotyzująca wyspa, połyskująca na mapie niczym drogocenny klejnot zanurzony w lazurowych wodach Morza Tyrreńskiego. Od wieków przyciąga artystów, celebrytów i zakochanych, a już za czasów cesarza Tyberiusza była miejscem ucieczki od codzienności. Znana z bajecznych widoków, luksusowych butików i słynnej Groty Błękitnej jest celem wielu wycieczek. Trudno się dziwić, iż o Capri marzy pół świata. Problem w tym, iż miłość turystów zaczyna ją dusić.
REKLAMA
Zobacz wideo Borneo. Odwiedź tę wyspę, zanim będzie za późno
Ilu turystów odwiedza Capri? Przewyższają liczbę mieszkańców
Wysadzane bugenwillą alejki, skaliste klify i pocztówkowe zatoki. Tak Capri wita turystów z całego świata. Jednak w ostatnich latach ten niegdyś luksusowy azyl dla wybranych stał się miejscem prawdziwego oblężenia. Jak podaje portal reuters.com, w szczycie sezonu letniego na wyspę przypływa choćby 16 tysięcy osób dziennie, co oznacza, iż turystów jest więcej niż samych mieszkańców - a tych jest niespełna 13 tysięcy. Roczna liczba odwiedzających sięga trzech milionów, a wskaźnik zagęszczenia turystycznego, ponad 1200 osób na kilometr kwadratowy, bije na głowę nie tylko Rzym, ale i zatłoczoną Wenecję.
To swoisty paradoks, bo jeszcze pół wieku temu Capri bywała wręcz zamykana dla odwiedzających. W latach 70. XX wieku ograniczano dostęp do wyspy z powodu chronicznego braku wody. Niewielka i skalista, nie miała zaplecza, by obsłużyć większy ruch. Dopiero budowa podmorskiego wodociągu z lądu stałego oraz poprawa sieci energetycznej otworzyły wyspę na turystykę na większą skalę.
Problem w tym, iż dziś infrastruktura znowu nie nadąża. W porannym szczycie promy z Neapolu i Sorrento "wypluwają" tłumy. To choćby 5 tysięcy turystów w zaledwie dwie godziny. Wąskie uliczki zaczynają przypominać zatłoczone korytarze metra, a kolejka do kolejki linowej (paradoksalnie) może zająć dłużej niż sama przejażdżka. Transport publiczny? Też ledwo zipie. Składają się na niego małe, 30-osobowe autobusy, które w okresie działają na granicy wydolności. Dla mieszkańców Capri lato przeradza się w walkę o przestrzeń, wodę i powietrze. W obliczu narastającego kryzysu, władze wyspy postanowiły działać.
Wyspa Capri. Anvi/CC/Flickr.com
Czy Capri jest otwarte dla turystów? Tak, jednak planuje się pewne ograniczenia
Pierwszym ruchem samorządu było podwojenie opłaty turystycznej. Od kwietnia do października odwiedzający przypływający promami muszą zapłacić 5 euro za samo wejście na Capri. Dla wielu to drobnostka, ale dla lokalnych władz to sposób na ograniczenie napływu turystów i wyraźne ostrzeżenie, iż wyspa nie jest w stanie przyjąć nieograniczonej liczby gości. To jednak nie wszystko. Burmistrz Paolo Falco rozważa wprowadzenie limitów liczby promów dziennie oraz ich rozłożenie godzinowe, by uniknąć porannych fal ludzi zalewających port. Szuka też rozwiązania, jak rozłożyć ruch turystyczny w okresie i zimą.
Coraz głośniej mówi się też o ochronie przybrzeżnych ekosystemów. W Anacapri padają propozycje, by w najbardziej wrażliwych zatokach ustawić boje zakazujące wpływania jachtom, które niszczą morską roślinność i zakłócają naturalne środowisko. Wszystko po to, by Capri nie podzieliło losu innych atrakcji turystycznych, które zamieniły się w instagramowe dekoracje bez duszy. I choć mieszkańcy przyznają, iż turystyka przyniosła wyspie dobrobyt, coraz częściej słychać pytania: "za jaką cenę?".
Włochy jako całość zaczynają zadawać sobie podobne pytania. Florencja już wprowadziła zakaz nowych krótkoterminowych wynajmów w centrum, by przeciwdziałać wyludnianiu dzielnic. Cinque Terre ogranicza liczbę wejść na szlaki i wprowadziło 15-euro opłatę. Sardynia, symbol wakacyjnego relaksu, wdrożyła system rezerwacji plaż i dzienne limity osób. Capri, niczym soczewka, skupia w sobie problem, z którym mierzy się dziś wiele europejskich destynacji. Jak ocalić autentyczność, nie tracąc źródła dochodu? Pozostaje liczyć na to, iż władze znajdą dobre rozwiązanie.
Czy Twoim zdaniem, Capri powinno wprowadzić dzienny limit turystów? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.