Konsumenci z całej Polski zauważyli wczesne pojawienie się truskawek na targowiskach i przy drogach. Chociaż sprzedawcy zapewniają, iż owoce są polskie, wielu klientów ma wątpliwości. Główny Inspektorat Jakości Handlowej prowadzi kontrolę jakości i pochodzenia owoców, jednak jak dotąd wykryto tylko jeden przypadek sprzedaży importowanych truskawek jako lokalnych. Tymczasem rolnicy wskazują na zmiany w metodach uprawy, które przyczyniły się do wcześniejszego dojrzewania owoców - czytamy w Onecie. Jak zauważają sprzedawcy i mieszkańcy Podhala, wczesne pojawienie się truskawek, choć atrakcyjne, budzi podejrzenia. Na przykład, wzdłuż 20-kilometrowego odcinka drogi z Nowego Targu do granicy ze Słowacją działa kilka stoisk, gdzie sprzedawane są dorodne, słodkie owoce. Konsumenci, jak wspomina rozmówczyni Onetu, nie kryją zaskoczenia tak wczesnym wysypem: "Mamy dopiero początek maja, a pierwsze stoiska pojawiły się już przed długim weekendem. To o kilka tygodni za wcześnie!"
Joanna Narożniak, rzeczniczka Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, poinformowała Onet, iż od maja do końca września owocowe i warzywne produkty są szczególnie monitorowane. Inspektorzy zwracają uwagę na oznakowanie i pochodzenie towarów. Dotychczas wykryto pojedynczy przypadek, w którym greckie truskawki były sprzedawane jako polskie.
W zeszłym roku inspektorzy odwiedzili niemal 660 punktów sprzedaży. Niemal połowa z nich narusz