Kiedy nieproszeni goście stają się zmorą i utrapieniem? Okazuje się, iż granica jest cienka, a przekroczyć ją bardzo łatwo. Pewna mama postanowiła podzielić się swoją historią w anonimowym poście na portalu Reddit. Chodzi o wnuka jej sąsiadki, który całe dnie spędza u niej w domu. "Nie mam nic przeciwko, by jej wnuk odwiedzał mojego syna, ale on przychodzi zaraz po śniadaniu i adekwatnie wychodzi, kiedy już kładziemy się spać. Karmię go, ubieram, a choćby piorę jego ubranka. Powoli zaczyna mi to przeszkadzać" - pisze w poście kobieta.
REKLAMA
Zobacz wideo Jaką mamą jest Anna Wendzikowska? "Jeśli ktoś krzywdzi moje dziecko, budzi się we mnie matka lwica" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
Rodzice na wycieczce, schorowana babcia i wnuk, który potrzebuje opieki
"Moja sąsiadka to starsza pani (Rosie), która często opiekuje się swoim wnukiem. Mama Jasona (wnuka Rosie) często zostawia go u babci na kilka tygodni. Jason ma 7 lat, a mój syn 6. Z tego, co rozumiem, rodzice wyjeżdżają na kilkudniowe wycieczki, np. do Las Vegas, i zostawiają go albo u Rosie, albo u jego babci ze strony ojca. On jednak woli przyjeżdżać tutaj, ponieważ lubi przebywać w naszym domu" - pisze kobieta w swoim poście. W zasadzie sam fakt, iż chłopiec przebywa u babci przez całe wakacje i inne wolne dni, nie jest problemem, bo, jak sama autorka wpisu dodaje, "jej syn ma kompana do zabaw na podwórku". Prawdziwym utrapieniem jest długość jego wizyt.
'Wnuk sąsiadki codziennie do nas przychodzi. Przesiaduje do wieczora, a ja nie wiem, co robić'Fot. screen Reddit / unknownpw
"Ten siedmiolatek adekwatnie zamieszkał u nas w domu. Przychodzi rano na śniadanie, wychodzi późno po kolacji. Pewnie gdyby mógł, zamieszkałby w pokoju mojego syna" - opisuje sprawę kobieta i dodaje, iż wnuk jej sąsiadki nieco nadużywa gościnności rodziców swojego kolegi. "Wyjada nam jedzenie z lodówki, zakrada się do szafki ze słodkościami, a choćby zabiera ubrania i zabawki mojego syna. Oczywiście zwracam mu uwagę, a on wtedy mi pyskuje, iż nie jestem jego matką i nie mam mu mówić, co ma robić" - dodaje autorka wpisu.
"Jason jest arogancki, bałagani, nie słucha moich próśb i poleceń. Nic na niego nie działa. Zwróciłam oczywiście uwagę sąsiadce, a ta tylko poradziła, bym przy pierwszej okazji go surowo skarciła. Mam jej przyzwolenie, ale przecież nie dam mu klapsa" - zaznacza zdesperowana matka. "Mam wrażenie, iż taki układ jej odpowiada, bo nie musi zajmować się wnukiem. To miła kobieta, ale jest już w podeszłym wieku i walczy z poważną chorobą. adekwatnie to dziwię się rodzicom chłopca, iż pod opieką schorowanej babci zostawiają dziecko na długie tygodnie" - dodaje.
"To ty jesteś dorosła. Naucz się wyznaczać granicę"
Pod wpisem zdesperowanej matki pojawiło się sporo komentarzy, w których internauci radzą, by spróbowała porozmawiać z rodzicami chłopca. "To oni są za niego odpowiedzialni, więc jeżeli nie mają nic przeciwko, by pozostawić siedmiolatka pod opieką schorowanej babci, ty nie musisz w tym cyrku uczestniczyć" - radzi jeden z komentujących. "Dziewczyno, to ty jesteś dorosła. Powiedz: 'Przykro mi, dziecko, ale dzisiaj nie zapraszamy znajomych'. Pozwalasz mu dyktować warunki, a to musi się zmienić. Naucz się wyznaczać granice i nie musisz przy tym być niemiła" - czytamy w kolejnym komentarzu.