„Wspaniała, przytulna i pełna światła chatka – idealne miejsce na letni wypoczynek!”

newsempire24.com 1 dzień temu

— Co to ma w ogóle być?! — krzyknęła Zosia, stojąc na środku salonu, nie ukrywając irytacji.

Jej głos drżał ze złości. Obejrzała pokój, jakby szukała odpowiedzi wśród mebli czy ścian.

— Znowu?! Trzeci raz w tym miesiącu! Ile można?!

Na kanapie, wygodnie rozparty, siedział Bartek. W jednej ręce telefon, w drugiej pilot od telewizora. Powoli przeniósł wzrok na żonę, ale jego oczy pozostały obojętne, jak zawsze, gdy chodziło o jego matkę.

— Co “znowu”? — zapytał, mrużąc oczy. — Nie zaczynaj od histerii. Dopiero wróciłem do domu, chcę odpocząć.

— Histerii? — Zosia zrobiła krok do przodu, jej głos stał się wyższy. — Ty to nazywasz histerią? Pięć tysięcy złotych! Po prostu! Bez wyjaśnień, bez pytania! choćby nie spytałeś, po co jej to! Po prostu przelewasz!

Bartek odrzucił telefon na bok, cicho wzdychając. Jego twarz wyrażała raczej zmęczenie niż zaskoczenie.

— No i co z tego? To moja mama. Potrzebuje pieniędzy — pomogłem. Jaki problem?

Zosia podeszła bliżej, jej policzki płonęły.

— Problem w tym, iż oszczędzamy na domek! Mieliśmy umowę! Każda złotówka ma iść na nasz wspólny cel! A ty co miesiąc wywalisz hajs w błoto! Raz leki, raz remont, teraz te “nieprzewidziane wydatki”! Może potrzebuje nowego telefona?

Bartek znowu westchnął, pocierając nasadę nosa.

— Jest starsza, Zosiu. Trudno jej same z niektórymi rzeczami. Czasem łatwiej pomóc niż tłumaczyć.

— Starsza? Sześćdziesiąt pięć lat to nie starość! Biega więcej niż ty! Teatry, kluby, wycieczki! A my? Mamy rezygnować z planów przez jej kaprysy?

— Zosia! — głos Bartka po raz pierwszy zadrży z irytacją. — Nie mów tak o mojej matce. Ona nas wychowała.

— Wychowała ciebie, Bartek, nie mnie. I tak, jestem wdzięczna. Ale to nie znaczy, iż może ciągle żądać pieniędzy! Żyjemy z jednej pensji. Moje zlecenia są niepewne. Wiesz o tym!

I wiedział. Po zamknięciu agencji reklamowej, gdzie Zosia była dyrektorką kreatywną, przeszła na freelancing. Pracy nie brakowało, ale dochody były nieregularne. Ich budżet był kruczMimo to Bartek znów się nie odezwał, tylko wstał i wyszedł z pokoju, zostawiając Zosię samą z ciężarem niezrealizowanych marzeń i goryczą kolejnej niespełnionej obietnicy.

Idź do oryginalnego materiału