Wysłali 166 zmarłych w kosmos. Prochy wylądowały w oceanie. "Przepraszamy wszystkich"

g.pl 1 tydzień temu
Misja kosmiczna "Mission Possible" osiągnęła jedynie połowiczny sukces. Kapsuła z prochami ponad setki zmarłych osób na chwilę przed zanurzeniem w Oceanie Spokojnym utraciła kontakt z bazą. Ładunek prawdopodobnie uległ zniszczeniu i już na zawsze zaległ na dnie Pacyfiku.
Prywatne misje kosmiczne w ostatnich latach nabrały gigantycznego rozpędu. 23 czerwca 2025 roku odbył się start kapsuły należącej do francusko-niemieckiego start-upu The Exploration Company z siedzibą w Planegg. Choć kapsuła Nyx dotarła do celu i choćby zdołała powrócić na Ziemię, w tym przypadku ciężko mówić o pełnym sukcesie. Na ostatniej prostej stracono cały ładunek. Prawdopodobnie wylądował w Pacyfiku.


REKLAMA


Zobacz wideo Koalicjanci nazywali lot w kosmos "pisowską gigantomanią", a dziś go chwalą


Wysłali prywatny ładunek w kosmos. Na pokładzie był prochy i kubek premiera
Kapsuła Nyx wystartowała z bazy Vandenberg Space Force Base w Kalifornii na pokładzie rakiety Falcon-9 w ramach misji Transporter-14. W jej wnętrzu znajdował się potężny ładunek o wadze około 300 kilogramów. Jak informuje serwis Merkur.de, wśród wysłanych w kosmos rzeczy były między innymi: kubek z napisem "Bavaria One" premiera Markusa Södera, 50 próbek włosów od europejskiej firmy kosmetycznej, zestaw do budowy satelity i zarodniki, których zachowanie miało być badane w warunkach kosmicznych. Na tym jednak nie koniec. Z relacji portalu National Geographic wynika, iż na pokładzie znalazły się także "szczątki i próbki DNA ponad 166 zmarłych osób". Zostały przekazane przez firmę Celestis, która specjalizuje się w kosmicznych pochówkach. Niestety tym razem nie wszystko poszło zgodnie z planem. We wtorek wieczorem 24 czerwca tego roku w sieci pojawiły się oficjalne przeprosiny i aktualizacja statusu "Mission Possible".


Misja kosmiczna "Mission Possible" okazała się niemożliwa. Wpadła do Pacyfiku
Kapsuła osiągnęła orbitę i rozpoczęła kontrolowany powrót do atmosfery, jednak krótko przed zanurzeniem w Pacyfiku utracono z nią kontakt radiowy. W efekcie rozbiła się, a cały ładunek został stracony.
Sprawdź również: Uczestników Open'era zaskoczyła dodatkowa atrakcja. Byli świadkami podniebnego spektaklu
Aktualizacja statusu "Mission Possible" - częściowy sukces. Przepraszamy wszystkich naszych klientów, którzy powierzyli nam swoje ładunki. Wciąż badamy przyczyny i niedługo opublikujemy więcej informacji
- napisała firma na swoim profilu na LinkedIn. Jest to też pierwszy raz, gdy The Exploration Company przewoziła prywatne ładunki. W tym przypadku należały one do 26 klientów. Do sprawy odniosła się również firma Celestis. Opublikowała kondolencje dla rodzin zmarłych, których prochy znajdowały się w kapsule, i zapewniała, iż skontaktuje się ze wszystkimi poszkodowanymi. Dodano jednak, iż kapsuła jest nie do odzyskania.


Zmarli odbyli symboliczny lot w kosmos i spoczywają teraz w Pacyfiku, co można porównać do tradycyjnego rozsypania prochów w morzu
- napisano w oświadczeniu, cytowanym przez serwis National Geographic.


Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału