
No i od kilku dni słyszymy, iż to już koniec Tuska, iż dni, czy tygodnie są policzone, iż jak nie teraz to już na pewno po zaprzysiężeniu nowego Prezydenta będziemy mieli nowego Premiera. I nagle okazuje się, iż poważnym kandydatem jest ponoć pan Sikorski. I cierpnie mi skóra, bo „niemiecki chłopiec na posyłki” jest wymieniany na gracza dużo większej klasy. Zupełnie podobnie jak w marcu w Kanadzie. Na dodatek, małżonka pana Sikorskiego to osoba bardzo wpływowa. Więc zamiast pozbyć się lewackiego rządu i lewackiego dryftu tego państwa, będziemy dalej płynąć w tym samym kierunku, czyli na skały, tyle iż wymieniono faceta na mostku a poprzedniego schowano pod pokład. A może Władysław Kosiniak-Kamysz? Możliwy jest więc taki kanadyjski „pat”, gdzie wiele zostanie zrobione, aby nic się nie zmieniło, jak przypomina nam szanowny redaktor Michalkiewicz.
***
Dzięki Trumpowi nastała w okolicy nowa era. Okazuje się, iż kawa z siedliska zaborczego kapitalizmu pod żółtymi łukami, jest cienka więc Pani Basia ponownie przerzuciła się na dostawców działających pod egidą patriotycznych hokeistów. Mało tego, podwoiła biznes, bo do tego dochodzi podwójnie toastowany bagielek ociekający dodatkowym masełkiem. W upojeniu, nie dociekamy skąd dostarczane jest masełko i czy pochodzi od krowy żywej, czy też może od fabrycznej? Ciekawe, iż sztuczne masełko wymyślił francuski chemik Hippolyte Mège-Mouriès nadając mu iście francuską nazwę „margarine”- a ja zawsze myślałem, iż to wymysł niemiecki.
Nowy patriotyzm to także kanadyjska flaga, którą zainstalowaliśmy w oknie naszej Hondy. Co prawda, po buńczucznych wypowiedziach Trumpa na temat Kanady jako 51-go stanu, spodziewałem się istnego wykwitu takich flag, ale nic takiego się nie stało! Widać, mecze Blue Jays -ów powodują większy spontan. Nasi politycy odwdzięczyli się za to Trumpowi, równie buńczucznymi wypowiedziami.
Co prawda, nasz super – patriotyczny ksiądz zasugerował, iż ktoś może wytłuc nam szyby w Hondzie więc Pani Basia chwilowo zdjęła flagę z samochodu. Niby to tylko Honda i do tego stara, ale zawsze…
***
Panie prześladują przypadłości zwane potocznie chorobami kobiecymi, faceci miewają dolegliwości, których nikt chyba nie nazywa chorobami męskimi, mimo iż prostata należałaby ściśle do takiej kategorii, a podobnie bywa z przepukliną, choć może ona przytrafić się i paniom, ale to zdarza się dużo rzadziej.
W „Corpus Hippocraticum” (zbiorze traktatów przypisywanych Hipokratesowi i jego szkole) są fragmenty, które opisują obrzmienie w pachwinie, czyli przepuklinę.
Faceci mający tą przypadłość często umierali w męczarniach. Dopiero Edoardo Bassini, włoski chirurg w 1884 r. opracował technikę naprawy przepukliny pachwinowej. Mamy więc, my faceci, nieprawdopodobne szczęście, iż przyszło nam żyć w czasach, gdy ta i wiele innych chorób wydają się być pod kontrolą.
Jeden z naszych synów uprawiający intensywnie sporty, udał się właśnie na wizytę do Shouldice Hospital i za kilka tygodni będzie miał zabieg. Pani Basia namawia i mnie, jako iż mam drobne zgrubienie w okolicy pępka, które od czasu do czasu się uwydatnia. Co ciekawe, wizyta taka nie wymaga skierowania od lekarza rodzinnego, za to trzeba się zarejestrować on-line, a na każdy dzień określona jest ograniczona ilość pacjentów. To jak z kupowaniem biletów na jakiś super show, wszystko rozgrywa w przeciągu pierwszych kilku sekund. Albo się uda, albo trzeba próbować kolejnego dnia. W końcu jadę. Szpital znajduje się w pięknym parku przy Bayview Ave. – to dawna posiadłość George’a McCullagha, wydawcy, który w 1936 roku stworzył gazetę „The Globe and Mail”.
Pani doktor, która prowadzi rozpoznanie pyta, dlaczego się tu pojawiłem – „Bo żona mi kazała”, no i trochę rozbawienia, ale to prawda, bez jej nalegania pewnie by mnie tu jeszcze nie było.
Badanie jest wyłącznie palpacyjne i nie potrzeba żadnych prześwietleń. Końcowa kwalifikacja u innego lekarza. Rodzice pana doktora pochodzili z Białegostoku. Okazuje się, iż mój przypadek nie wymaga natychmiastowego zabiegu, lekarz zarządza jednak dodatkową wizytę u ich internisty, abym był w pełni gotowy, gdyby stan mój się pogorszył i operacja byłaby wymagana.
***
Natknąłem się na Fundację „Kultura Liberalna” i grzebię w Internecie? Działa od 2011.Czytam Sprawozdanie z działalności w roku 2023: „Podstawowe cele Fundacji to: edukacja i wychowanie obywatelskie oraz wszechstronne wspieranie demokratyzacji Polski…”
Fundacja wydaje internetowy tygodnik „Kultura Liberalna”
Zawarta w sprawozdaniu jest lista instytucji wspierających. Wymieniam niektóre:
– ZEIT Stiftung
– Fritt Ord Foundation
– Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej
– Sekyra Foundation
– National Endowment for Democracy.
Tę ostatnią zdelegalizował niedawno Trump. Sekyra Foundation współpracuje z Open Society Foundation Sorosa.
Operują budżetem rocznym na poziomie półtorej miliona złotych.
***
Według fundacji „Pro – Prawo do życia”, każde dziecko w czwartej klasie zostało automatycznie zapisane na lekcję „Edukacji zdrowotnej”. To oznacza, iż według podstawy programowej opublikowanej przez MEN, „będą uczyć się o masturbacji, LGBT, różnych “orientacjach seksualnych” i “tożsamościach” płciowych, rodzajach związków nieformalnych i homoseksualnych, rozwodach, aborcji, antykoncepcji, bezdzietności, popędzie seksualnym, wyrażaniu zgody na seks oraz różnych formach aktywności seksualnej”. Rodzice mają czas do 25-go września, aby swe dziecko z tej lekcji wypisać. Problem w tym, iż oprócz grupki zidiociałych entuzjastów pseudo-nowoczesności, większość rodziców nie ma pojęcia o tym co się święci.
***
Nie wiadomo skąd, Pani Basi przyplątało się, niby-przeziębienie i trochę gorączki i zrobiliśmy, tak na wszelki wypadek, test na Covida tym co jeszcze pozostało w domowej apteczce. I wyszedł dodatnio. Kilka dni później Sebastian też będzie miał dodatni test. Przy okazji okazało się, iż w zasadzie to nasz zapas testów się wyczerpał. Przeglądamy Internet i wychodzi na to, iż nie ma aż tak wielkiego wyboru. Zamawiamy jakieś w Walmart, bo są dostępne jedynie „on-line”.


Nasza Agnieszka wraz z mężem Adolfo (Brazylijczykiem) planowała od dawna rodzinny wypad do Niagara Falls. Zamówiliśmy hotel, ale teraz wspólną wycieczkę diabli wzięli. Mieliśmy też umówioną degustację w „Cornerstone Winery”, prowadzonej przez polską rodzinę Kopańskich. Zakupiliśmy kiedyś butelkę ich świetnego Chardonnay na czwartkowym jarmarku w Polskim Centrum Kultury.
Kolejną atrakcją miała być kolacja w brazylijskiej restauracji „Brasa Brazilian Steakhouse”. Pal licho brazylijskie steki z pikhanią na czele. Gwoździem programu okazały się tańce panienek. Bardzo skąpo odzianych tak powyżej, jak i poniżej pasa. No i doszliśmy do głębszego sensu Covida. Wyszło na to, iż Pani Basia musiała się aż tak poważnie rozchorować, aby uchronić mnie przed niecnymi widokami. Tym bardziej, iż Adolfo bardzo ochoczo się z panienkami fotografował i nie daj Boże, niżej podpisanemu mogłaby przyjść chęć na podobne bezeceństwa.
Jest jednak światełko w tunelu. Ponoć w tygodniu Steakhouse jest znacznie tańszy. Mało tego, panienki są chyba na gościnnych występach gdzieś indziej i nie będę zagrożony widmem późniejszej wizyty w konfesjonale.
***
Pan Arkadiusz Gruszczyński wcześniej pisujący w „Tygodniku Powszechnym” i „Miesięczniku Znak”, teraz epatuje w „Wyborczej”. W numerze z 26.04.2025 pojawia się tytuł, którego trudno nie zauważyć:
Franciszek starał się uporządkować to wszystko, co napsuł papież z Polski
„Ulgi podatkowe, biskupi dyktujący prawo i księża awansowani w myśl zasady “mierny, bierny, ale wierny”. Z takim bagażem ćwierci wieku w cieniu Jana Pawła II polski Kościół 12 lat temu wyszedł na spotkanie z Jorge Bergoglio (którego przecież, w 2001 roku, mianował kardynałem nasz Papież – przypisek własny) .
Papież Franciszek zrobił więcej dla polskiego Kościoła niż Jan Paweł II.
Pontyfikat Karola Wojtyły przypadł na czasy masowej Solidarności, przemiany ustrojowej i potęgi Kościoła katolickiego w wolnej Polsce. Franciszek starał się uporządkować to wszystko, co napsuł papież z Polski.”
Uff!
Czy za to plucie na naszego Papieża, Episkopat nie powinien oskarżyć Gazetę Wyborczą o zniesławienie?
***
Czytam właśnie księgę Judyty.
„11 I wszyscy mężczyźni izraelscy, kobiety i dzieci, mieszkający w Jerozolimie, upadli na twarz przed świątynią, posypali głowy swoje popiołem i odziani w wory wyciągali ręce przed Panem.12 Także ołtarz opasali worem i wspólnie gorąco wołali do Boga Izraela, aby nie wydawał ich dzieci na porwanie, ich żon na łup, miast ich dziedzictwa na zniszczenie, świątyni na zbezczeszczenie i zniewagę, i szyderstwo dla pogan.13 A Pan wysłuchał ich wołania i wejrzał na ich udrękę. Lud pościł przez wiele dni w całej Judei i w Jerozolimie przed świątynią Pana Wszechmogącego”
A trochę dalej Achior przestrzega Holofernesa:
20 A teraz, władco i panie, o ile jest w tym narodzie jakaś wina i jeżeli zgrzeszą przeciw swemu Bogu, to my dostrzeżemy w nich tę przyczynę upadku, a wtedy wstąpimy na góry i będziemy walczyli z nimi. 21 jeżeli jednak w tym narodzie nie ma nieprawości, to niechaj odstąpi pan mój od nich, by przypadkiem ich nie bronił Pan i Bóg ich i abyśmy się nie stali pośmiewiskiem wobec całej ziemi».
Człowiek od zarania modlił się do swojego Boga w obliczu niebezpieczeństwa.
Polacy też, a spektakularne rozgromienie bolszewików w 1920 roku jest tego dobitnym przykładem. Na co więc jeszcze czekamy? Może na przywództwo Polskiego Kościoła? Na drugiego kardynała Wyszyńskiego czy Hlonda, czy na Wojtyłę? Tych jednak nie widać!
Rzuciłem kiedyś tezę, iż jednym zadań infiltracji duchowieństwa polskiego to wyłapywanie księży o wybitnych zdolnościach organizacyjnych lub przywódczych i to zawczasu i w taki czy inny sposób ich unieszkodliwianie. Ks. Popiełuszko, Jacek Stryczek, Stanisław Olszewski, to przykłady.
Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko zamordowany, ks. Stryczek, zmarginalizowany, ks. Olszewski wyszedł z aresztu, ale jak na razie daleko mu do pełni sił i nie wiadomo czy i kiedy one wrócą?
Leszek Dacko