Z życia wzięte. "Zamiast lekarza moja córka wybrała robotnika": Boję się, iż nie da jej życia, na które zasługuje

zycie.news 1 tydzień temu

Dobrze wychowana, wykształcona, zdolna – wiedziałam, iż zasługuje na wszystko, co najlepsze. Dbałam o jej języki, korepetycje, zajęcia dodatkowe. Mówiłam: "Nie po to się poświęcam, żebyś skończyła jak ja – z obiadem na stole i zawiedzionym spojrzeniem w lustrze."

Wiedziała, czego od niej oczekuję. Marzyłam, iż pewnego dnia przedstawi mi kogoś w garniturze. Lekarza. Adwokata. Kogoś, kto nie tylko będzie ją kochał, ale da jej stabilność, szacunek, klasę. Marzyłam… i budowałam w głowie przyszłość, której ona choćby nie wybrała.

Aż któregoś dnia przyprowadziła jego.

– Mamo, poznaj Marka – powiedziała z uśmiechem. – Pracuje w budowlance. Jest świetnym fachowcem. Mieszka niedaleko.

Patrzyłam. Jego dłonie – szorstkie. Paznokcie – z cementem. Ubranie – robocze, czyste, ale robocze. Nie mówił „dzień dobry” jak z filmów. Nie miał wyuczonej grzeczności. Ale patrzył na nią… z czułością.

Nie mogłam tego zaakceptować.

– Dziecko – powiedziałam, gdy zostaliśmy same. – Ty miałaś inne ambicje. Miałaś być żoną lekarza, nie chłopa z betoniarki. On ci nie da godnego życia. Co, będziecie jeść kanapki na placu budowy?

Zamilkła. I tylko w oczach miała coś, czego nie widziałam nigdy wcześniej – rozczarowanie mną.

Nie odzywałyśmy się przez tygodnie. Myślałam, iż to minie. Że zmądrzeje. Że przyjdzie błagać o zrozumienie.

Ale nie przyszła.

Przyszedł list. manualnie pisany.

„Mamo, wiem, iż mnie kochasz. Ale nie możesz wybrać za mnie życia. Marek może nie ma dyplomu na ścianie, ale ma serce, jakiego nie widziałam u żadnego człowieka. Kocha mnie. Szanuje. Chce dla mnie dobrze. I to wystarczy. A jeżeli uważasz, iż godne życie to tylko luksus, a nie miłość – to może nigdy mnie nie znałaś”.

Czytałam ten list dziesięć razy. Potem schowałam go do szuflady. I płakałam.

Bo zrozumiałam, iż może dałam jej wszystko oprócz jednego: prawa do szczęścia po swojemu.

A chłop z cementem pod paznokciami?
Może i nie ma stetoskopu. Ale ma coś, czego wielu lekarzom brakuje – czyste serce.

Idź do oryginalnego materiału