Zachwyciła wszystkich u boku męża. Żona Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego skradła show

zycie.news 5 godzin temu
Zdjęcie: Sławosz Uznański-Wiśniewski/YouTube @ESA


W niecałą dobę po wodowaniu kapsuły Dragon Grace u wybrzeży Kalifornii, wylądował w Kolonii, gdzie znajduje się Europejskie Centrum Astronautów ESA. Tam, u boku żony Aleksandry Uznańskiej-Wiśniewskiej, opowiedział o emocjach, planach i przełomowych chwilach, które stały się jego codziennością… na orbicie.

O godzinie 10:45 specjalny samolot z polskim astronautą wylądował na niemieckim lotnisku. Choć załoga kapsuły Dragon dopiero co zakończyła intensywną misję, Uznański-Wiśniewski tryskał energią. Z uśmiechem przywitał się z fanami i dziennikarzami, którzy przybyli do Kolonii, by uhonorować bohatera powrotu z gwiazd.

Obecność żony – Aleksandry Uznańskiej-Wiśniewskiej, posłanki KO – nadała temu wydarzeniu rodzinnego ciepła. Media odnotowały nie tylko czułe gesty między małżonkami, ale również stylizację Aleksandry, którą skomentował znany ekspert mody Daniel Jacob Dali:

„Zadała kosmicznego szyku w czerwonej sukience. Subtelność, elegancja i symboliczna siła koloru – to był manifest wsparcia i dumy” – mówił.

Sam astronauta nie krył wzruszenia. W krótkim przemówieniu na lotnisku podziękował całemu zespołowi misji, naukowcom, inżynierom, Ministerstwu Rozwoju oraz ESA, podkreślając, iż ten sukces to dzieło setek ludzi – także w Polsce.

„Ta misja była największym wyzwaniem i najcenniejszym doświadczeniem mojego życia. 60 eksperymentów, w tym 13 opracowanych przez polskie firmy. 100 procent celów zostało osiągniętych. To dopiero początek naszej drogi w kosmosie” – podkreślił Uznański-Wiśniewski.

Jego słowa o Polsce jako jednej z „wschodzących gwiazd” ESA wybrzmiały wyjątkowo mocno – nie tylko w kontekście nauki, ale też narodowej dumy. Jak dodał, misja otworzyła przed nim i całym polskim zespołem nowe drzwi, a zdobyte kontakty i doświadczenia staną się filarem przyszłych kosmicznych projektów z udziałem naszego kraju.

Choć od lądowania minęło zaledwie kilkanaście godzin, astronauta przyznał, iż fizycznie czuje się świetnie. Zaznaczył jednak, iż przeciążenie przy powrocie na Ziemię było wyjątkowo silne.

„Wszyscy mieliśmy trudności z oddychaniem przy lądowaniu kapsuły. Ale poza tym – pełna forma! Czuję ogromny zapał do działania, choć teraz potrzebuję kilku dni, żeby się wyspać” – powiedział z uśmiechem.

Najbliższe dni spędzi w ośrodku „Envihab”, gdzie eksperci ESA będą monitorować jego stan zdrowia i proces adaptacji do ziemskiej grawitacji.

Misja Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego już teraz przechodzi do historii – nie tylko jako techniczny sukces, ale też symbol pokory, współpracy i odwagi. To opowieść o człowieku, który z orbity wrócił silniejszy, mądrzejszy i bardziej zdeterminowany niż kiedykolwiek. A jednocześnie – pozostał sobą: skromnym naukowcem, wdzięcznym mężem i inspiracją dla całego kraju.

Dla Polski – to dopiero początek.

Idź do oryginalnego materiału