W Polsce nie brakuje różnorodnych atrakcji, dzięki czemu praktycznie każdy znajdzie coś dla siebie - zarówno miłośnik historii, sztuki, kultury, jak i natury czy aktywnie spędzonego czasu. Zdarza się jednak, iż kolejne nietuzinkowe miejsca powstają zupełnie przypadkowo, zaś rosnące zainteresowanie okolicznych mieszkańców i turystów sprawia, iż niedługo zyskują rozgłos, stają się coraz popularniejsze, a niektórzy przejeżdżają wiele kilometrów, by je zobaczyć. Nie bez znaczenia jest też wpływ mediów społecznościowych. Tak było z pewną... truskawką, którą znajdziesz 50 km od Warszawy.
REKLAMA
Zobacz wideo Pałac Kultury i Nauki ma 70 lat
Co nietypowego zwiedzić w Warszawie lub okolicach? Tu poczujesz niepokój
Gigantyczną truskawkę znajdziesz pomiędzy miejscowościami Serock i Wierzbica nieopodal przystanku autobusowego "Wierzbica Rondo 02". Leży tuż przy drodze i sprawia niemalże upiorne wrażenie, gdyż upływający czas widocznie odcisnął na niej swoje piętno. Ze smakowitego owocu o soczyście czerwonym kolorze pozostał jedynie surrealistyczny potworek sprawiający wrażenie, jakby miał za sobą niejeden koniec świata.
Część zielonych liści z szypułki pokrył biały nalot, zaś te przy ziemi zardzewiały. Miejscami konstrukcja jest dziurawa jak sito, zaś spód owocu niemal całkowicie zniknął. Z wnętrza widać tylko wystające druty. Całość jest mocno zniszczona.
Nietypowa atrakcja 50 km od Warszawy. Wygląda jak po apokalipsie
Jakby tego było mało, zniszczona truskawka leży w zaroślach i powoli wzrasta w ziemię, co tylko potęguje postapokaliptyczne wrażenie. Zwłaszcza jesienią, gdy dookoła robi się coraz bardziej szaro, zaś trawa i krzewy powoli tracą kolory. choćby za dnia krajobraz przyprawia o gęsią skórkę, zaś o zmierzchu prawdopodobnie efekt pozostało mocniejszy.
Nic dziwnego, iż niszczejąca konstrukcja olbrzymich wymiarów zaczęła interesować okolicznych mieszkańców oraz turystów. gwałtownie zyskała na popularności, zaś w sieci nie brakuje relacji osób, które potrafią przejechać naprawdę olbrzymie dystanse, byleby ją zobaczyć. Ale skąd w ogóle się tam wzięła? Najprawdopodobniej reklamowała Gospodarstwo Ogrodnicze Sadpol, zaś dziś jest atrakcją samą w sobie. Lubisz nietypowe atrakcje? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.