Zakopane z dziećmi

dziubdziak.pl 2 lat temu

W tym roku na wyjazd wakacyjny poniosło nas w Tatry a u Was były jakieś górskie wycieczki?

Jeśli chodzi o szlaki nie mieliśmy dużo czasu. Byliśmy 5 dni, z czego 2 dni cały czas lał deszcz więc 3 dni staraliśmy się wykorzystać maksymalnie. Choć tempo uważam za zdecydowanie za szybkie bo potem potrzebowałam odpoczynku to oczywiście sam teren nas zachwycił.

Do Zakopanego jeździłam już jako dziecko z rodzicami, a potem przez kilka lat pracowałam na Krupówkach więc wyjazd miał znamiona sentymentalne i w sumie też to pokierowało naszymi wyborami miejsc, jakie zobaczyliśmy.

Pierwszego dnia przeszliśmy przez Krupówki, po czym zdecydowaliśmy, iż lepiej byłoby przyjechać jesienią, bo jednak było bardzo tłoczno. Wycieczkę skończyliśmy wjazdem na Gubałówkę, co bardzo podobało się dzieciom. Z wierzchołka podziwialiśmy piękne widoki. Na szczycie mimo tłumu ludzi było miejsce na tarasach i czas na wypicie lemoniady czy zjedzenie lodów. Z kwestii organizacyjnych bilety na kolejkę kupiliśmy online i był to dobry wybór bo kolejka była zarówno do kasy biletowej jak i do samej kolejki.

Drugiego dnia wybraliśmy się na Morskie Oko. I szczerze mówiąc długo tam nie wrócę Tak było warto, bo widok piękny, jednak tłum turystów, upał podczas spaceru asfaltem i niekończąca się trasa dały mi się we znaki Dziubdziak dał radę przejść trasę sam więc jak najbardziej 7-latek sobie poradzi. Nie mniej z młodszymi dziećmi może być ciężko. Nasz Maluch praktycznie całą drogę spędził w nosidle (2-3 lata gdy dziecko boi się obcych a wokół faktycznie tłumy to nie najlepiej wróży) więc mając do przejścia
8 km w jedną stronę bez nosidła trasy sobie nie wyobrażam. A widząc jak tatusiowie pod koniec trasy byli zmęczeni pchaniem wózka pod górę i tak nosidło wydaje mi się lepszym wyborem. Staw zdecydowanie jest malowniczy i warto go zobaczyć. Najchętniej wróciłabym tu z nieco starszymi dziećmi jesienią, a wcześniej trochę jeszcze popracowała nad swoją kondycją Wejście zajęło nam niecałe 3 godziny. W schronisku postanowiliśmy chwilę odpocząć choć ciężko było znaleźć choć kawałek cienia i miejsca. W drodze powrotnej chłopcy byli zachwyceni akcją ratunkową z pomocą helikoptera, którą mogliśmy obserwować z trasy.

Trzeci dzień to spacer w Dolinie Strążyskiej. Po około godzinnej wędrówce doszliśmy do wodospadu Siklawica, który właśnie najbardziej kojarzył mi się ze szlakami z dzieciństwa. Czego nie pamiętałam to to, iż do samego wodospadu droga jest kamienista więc zdecydowanie warto mieć buty przystosowane do górskich terenów i ponownie nosidło. Z wózkiem nie byłoby szans tam wjechać a by nieść dziecko i wózek choćby sobie nie wyobrażam. Kamienie były miejscami śliskie. Niemniej sama trasa jest krótka a widoki przepiękne. Mimo upału są miejsca zacienione przez drzewa miejsca i sporo wody więc pod tym względem jest super. Gdy wróciliśmy do bufetu zaczął kapać deszcz więc gwałtownie zdecydowaliśmy się na drogę powrotną i dobrze wyszło, bo padało już do wieczora. W innym wypadku byłaby to okazja do wybrania się jeszcze na Sarnią Skałę i Polanę Białego.

Marzyła mi się jeszcze Hala Gąsienicowa i ją na pewno wybierzemy następnym razem. Jako trasę z dziećmi polecono nam też Rusinową Polanę więc to będzie punkt nr 2. Tak naprawdę tyle jest tam pięknych miejsc, iż można tam wracać wiele razy. Takie widoki nigdy nie nie nudzą.

Idź do oryginalnego materiału