Dozorca naszego podwórka Halina szła do domu w wczesnych jesiennych zmierzchach. Latarnie uliczne, jak zawsze, nie wszystkie świeciły, a na podwórkach w ogóle ich nie było. Przed klatką zwykle jesienią stała wielka kałuża. A zaparkowane samochody uniemożliwiały jej obejście. Ale dziś kałuży nie było, choć cały dzień mżył deszcz. Kałuża zniknęła. Halina otworzyła drzwi wejściowe […]