Zmiana zamków konieczna, by teściowa przestała rządzić w naszym mieszkaniu

newsempire24.com 2 tygodni temu

Musiałam wymienić zamki, żeby teściowa przestała gospodarzyć w naszym mieszkaniu.

Z mężem jesteśmy małżeństwem już od roku. I przez cały ten czas jego matka jakby nie mogła pogodzić się z faktem, iż jej syn wybrał nie według jej scenariusza. Marzyła, żeby ożenił się z córką jakiegoś milionera, aby nie tylko on tonął w luksusach, ale i ją wciągnął w ten świat dostatku. Skąd u niej takie ambicje – to zagadka. W rzeczywistości mamy zwyczajne zarobki: na początku zacisnęliśmy pasa i wzięliśmy kredyt, teraz mieszkamy w moim kawalerku, a nowe wynajmujemy. Planujemy kupno samochodu. Normalnie, jak większość młodych par. Bez przepychu, ale też nie na skraju ubóstwa.

Teściowa jednak uparcie nie chce pogodzić się z rzeczywistością i wciąż snuje swoje wyobrażenia. Nie ustaje w próbach zniszczenia naszego związku. Jej metody są zadziwiające: znajdowała ślady szminki na koszulach męża, jego ubrania pachniały perfumami, a w mojej torebce nagle pojawiały się prezerwatywy. Oczywiście, wywoływało to kłótnie, podejrzenia, awantury. Na szczęście zawsze udawało się wyjaśnić sytuację, ale niesmak pozostawał.

Niedawno mężowi zaproponowano pracę w sąsiednim mieście na kilka miesięcy – firma otwierała nowy oddział, a on miał zająć się organizacją. To była szansa na awans, więc postanowiliśmy z niej skorzystać. Mąż wyjechał, a ja zostałam sama, prowadząc swoje zwykłe życie.

Po kilku dniach zaczęłam zauważać dziwne rzeczy: przedmioty nie na swoich miejscach, wyraźnie ktoś grzebał w szafie. Najpierw pomyślałam, iż mąż wpadł i coś zabrał, bo droga nie jest daleka. Zadzwoniłam do niego – był zaskoczony i zapewnił, iż nie przyjeżdżał. Godzinę później oddzwonił. Miał poważny ton, stwierdził, iż to pewnie jego matka. Kiedyś, przed naszym wspólnym wyjazdem, dał jej klucze “na wszelki wypadek” – i zapomniał je odebrać.

Następnego dnia wzięłam wolne i od razu wezwałam ślusarza, żeby wymienił zamki. Mężowi powiedziałam, iż jeżeli jeszcze raz komuś odda klucze, będzie spał na klatce schodowej. Wieczorem wszystko w mieszkaniu było na swoim miejscu. A więc to jednak była teściowa. Postanowiłam sprawdzić szafy i znalazłam… maleńką kamerę ukrytą na górnej półce.

Natychmiast zadzwoniłam do męża. Najpierw zamilkł, potem zaczął się śmiać – pewnie ze zdumienia. Dokładnie przeszukałam całe mieszkanie, ale na szczęście nic więcej nie znalazłam. Nie wywołałam awantury – mąż poprosił, żeby poczekać na jego powrót, sam się z nią rozprawi.

A następnego dnia teściowa sama zadzwoniła. WidoczMusiała zauważyć, iż klucze nie działają, bo nagle zapytała, czy jestem w domu, bo “wpadłaby na herbatkę”, na co odpowiedziałam, iż mnie nie ma, ale może innym razem.

Idź do oryginalnego materiału